1. Idealna praca


    Data: 23.04.2024, Autor: horus33, Źródło: Lol24

    ... na ponowny seks nie ma żadnych szans. Poprawiłam włosy i odwróciłam się by odejść. Mój kochanek wstał nie wiedząc co ma zrobić. Jak się zachować po wszystkim. Co może zaproponować herbatę? Pocałować na pożegnanie? Jego skrępowanie jest tym większe, że na serdecznym palcu błyszczy obrączka. Mimo to nie zawahał się nawet pół sekundy, gdy złożyłam mu propozycję. To, że jest żonaty miało dodać szczyptę emocji temu „aktowi”. Nie dodało, niestety. Przesyłałam mu całusa i wychodzę w noc. Nic nie jest mi winien, ani tym bardziej ja jemu.
    
    Uwielbiam miasto nocą. Jest spokojniejsze i bardziej tajemnicze. Mrok przysłania brudne elewacje bloków, śmieci na chodnikach, szarość. Miasto o tej porze nawet pachnie inaczej, jest magiczne.
    
    Idę chodnikiem i z wolna ogarnia mnie rezygnacja, zwątpienie i żal. Zwalniam kroku choć ledwie zdaję sobie z tego sprawę. Czuję się beznadziejnie. Kolejny niedający satysfakcji stosunek. Kolejny po którym czuje się jeszcze bardziej napalona, wypalona i sfrustrowana. Nie tak to powinno działać. Tam miały być emocje, iskra, to coś do cholery! Wzdycham ciężko i siadam na ukrytej w cieniu ławce. Jest cicho i spokojnie
    
    Chodnikiem obok mnie przeszła jakaś para obejmując się i śmiejąc. Odprowadzam ich wzrokiem i myślę, że fajnie by tak było. Mieć kogoś swojego, kogoś z kim mogłabym zaspokajać moje niezwykłe potrzeby, ale i przytulić się, pogadać. No cóż dla mnie to równie prawdopodobne co główna wygrana na loterii.
    
    Już miałam wstać z ławki, gdy z ...
    ... budynku naprzeciwko wyszło dwóch mężczyzn. Wyglądali na tryskających energią, śmiali się i przerzucali jakimiś opowieściami przerywając sobie nawzajem. Odprowadziłam ich wzrokiem, a potem przyjrzałam się budynkowi z którego wyszli. Nie wyglądał jak dom mieszkalny, raczej jak starający się nie rzucać w oczy klub.
    
    „Burdel” – pomyślałam, gdy otworzyły się drzwi i wyszedł kolejny mężczyzna, wyraźnie dopinający rozporek. Ciekawość to z pewnością jedna z wad jakie nie raz pchnęły mnie na drogi prowadzące ku kłopotom. Mimo tego nie potrafiłam uczyć się na błędach. Rozejrzałam się na boki, szybko przebiegłam przez ulicę i otworzyłam ciężkie, drewniane drzwi. W małym przedsionku przywitał mnie zdziwiony wzrok barczystego mężczyzny siedzącego w głębokim skórzanym fotelu. Gdy zamknęłam drzwi obrzucił mnie bacznym szeptem od stóp w czarnych wysokich szpilkach po króciutką sukienkę i skryte pod nią seksowne ciało. Jego brwi podjechały do góry, gdy powiedział.
    
    - Nie pomyliłaś dziecino drzwi?
    
    Nienawidzę jak ktoś mówi do mnie w ten sposób. Protekcjonalny ton i różne „dziecinki” doprowadzają mnie do szału.
    
    - Nie, nie pomyliłam – odparłam byle tylko zrobić mu na przekór, choć za cholerę nie miałam pojęcia gdzie trafiłam.
    
    - Jak chcesz – mężczyzna podniósł się na całą swoją wysokość i dopiero teraz dostrzegłam jaki jest wielki. Bez wątpienia pełnił w tym miejscu rolę ochroniarza. – Zwykła stawka to pięć stówek, ale od ciebie laseczko wezmę tylko jedną. Coś myślę, że niewiele ...
«1234...23»