1. Między łechtaczką a czubeczkiem ch..ja


    Data: 04.08.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: Woj, Źródło: Fikumiku

    ... niezobowiązującą rozmowę. Cały czas czuliśmy elektryzujące napięcie, ale bał się mnie dotknąć. Dowiedziałam się że co czwartek tutaj pływa. Kiedy wychodził z jacuzi, miałam kisiel w kroku, a on mimo zdętych kąpielówek lekki namiocik. Następnego czwartku próżno go wypatrywałam – byłam zawiedzona, a moja cipka jeszcze bardziej – tyle sobie obiecywała. Dwa tyg. Później dostrzegł mnie pierwszy i przeprosił, tłumacząc nagłą delegacją. Jesteś mi winien kawę – powiedziałam. Po basenie była nie tylko kawa, ale i wino, ale to już w jego mieszkaniu. A do tego ciasteczka i na deser namiętny seks. Wyszłam od niego w piątkowe południe. Znów wspomnieniami popłynęłam w krainę spełnionych rozkoszy. Pierwszy raz z dwoma, a potem z trzema partnerami ( bo i taki sex uprawiałam). Kiedyś kochałam się z mężem koleżanki, a i ona zabawiała się razem z nami. Nowe ekscytujące doświadczenie – ale pierwszy wytrysk we mnie – przecież ją masz na co dzień, lub raczej co noc! – zażądałam. I już wiem, którą chwilę lubie najbardziej – jest to moment, może kilka sekund, gdy nowy partner leży, a raczej zawisa nade mną nagi i dzieli nas tylko 8 – 10 cm, a ja patrzę mu w oczy pełne pożądania, na jego tors i ...
    ... wzwiedzionego, twardego czlonka z główką wycelowaną w moją szczelinkę. Tych kilka chwil, gdy jeszcze obietnica rozkoszy jest większa niż ona sama, gdy wszystko jest jeszcze możliwe, jest marzeniem, oczekiwaniem. Przecież już wiemy, co za moment będzie naszym udziałem, jest jak podróż do wyśnionego celu, ale i ona przybliżająca nas może być rozkoszą, więc po co się spieszyć? – lepiej się nią delektować, smakować, by niczego nie uronić!. To jest tak, jak spragnone usta zbliżają się do szklanki zimnej, ożywczej wody, jak spierzchnięte wargi pragną dotknąć rantu kielicha pełnego nektaru. Jest taka powieść oddająca tytułem ten stan – Między ustami, a brzegiem pucharu. Tutaj parafrazując powiedziała bym – Między łechtaczką a czubeczkiem chuja. To co następuje później jest tylko logiczną i zmysłową konsekwencją tego stanu i poprzedzających go działań. Zawsze w napięciu oczekuję tych chwil – są jak wspinaczka pod górę, po to by za moment osiągnąć szczyt i rozkoszować się widokami, emocjami i balansowaniem na skraju przepaści. Takie są moje dotychczasowe przeżycia i doświadczenia i sobie życzę następnej takiej setki partnerów, a wszystkim innym podobnego odczuwania kobiecych radości. Donna 
«12»