Pierwszy raz - wzięty przez policjanta - cz.1
Data: 13.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: jatu, Źródło: Pornzone
Siema. Obecnie mam 27 lat. Jestem gejem. Nie mam z tym problemu. Wie o mnie rodzina i przyjaciele. Opowiem wam dzięki czemu stałem się gejem. Historia jest autentyczna i miała na mnie ogromny wpływ.
Nie miałem żadnego doświadczenia z chłopakami. Byłem szczupłym, przeciętnie wyglądającym chłopakiem. Trzymałem się zawsze z paczką kolegów, zdarzało się, że chodziliśmy na wagary. Wtedy też zazwyczaj popalaliśmy i eksperymentowaliśmy z alkoholem. Podczas jednej z takich eskapad na tzw. parowie przewróciłem się i nadwerężyłem nogę, mimo wszystko dotarliśmy na miejsce naszych przygód. Zaczęliśmy palić i pić z trudem zdobyte piwo. Po jakiejś godzinie, gdy atmosfera już się rozluźniła zaczęliśmy się wygłupiać. Zachowywaliśmy się wystarczająco głośno by przyciągnąć uwagę policjantów rzadko, bo rzadko ale jednak patrolujących te okolice. Gdy tylko mundurowi zorientowali się jak wygląda sytuacja wkroczyli między krzaki w celu złapania nas na gorącym uczynku. Pojawienie się policjantów wywołało popłoch. Chłopacy uciekli wszyscy razem w jednym kierunku a za nimi ruszył jeden z policjantów. Ja jako, że miałem chyb skręconą nogę próbowałem uciec w innym kierunku, niestety nie byłem dość szybki i po chwili drugi z policjantów złapał mnie.
Był to bardzo wysoki facet z mocno umięśnionym barkami, miał króciutko ścięte czarne włosy, brązowe oczy i oczywiście był ubrany w policyjny mundur. Złapał mnie i zaczął się wypytywać, co tu robię, jak mam na imię i gdzie mieszkam. Ja raczej nie ...
... należałem do niegrzecznych chłopców. Dobrze się uczyłem i miałem wzorowe zachowanie. Z kolegami chodziłem dla towarzystwa i żeby nie odstawać od grupy. Nie paliłem i nigdy nie piłem. Dlatego gdy zdarzyła się ta sytuacja byłem przerażony. Bałem się reakcji rodziców. Policjant musiał to wyczuć tym bardziej, że miałem w oczach łzy i odpowiadałem na każde pytanie. Staliśmy tak dość długo, nie wiem może z dwadzieścia minut. W końcu odezwała się krótkofalówka Michała (tak miał na imię policjant). Jego kolega mówił, że udało mu się złapać dwóch moich kolegów i idzie z nimi na posterunek i zapytał się co u niego. Mój policjant spojrzał na mnie, puścił mi oczko i powiedział, że niestety nikogo nie złapał. Powiedział też, że jeszcze się pokręci po okolicy i może uda mu się kogoś znaleźć.
Spojrzał na mnie raz jeszcze i powiedział.
- Możesz mieć teraz duże kłopoty jak pójdziemy na posterunek. Możesz też mi pomóc i nikt się nie dowie o tym co tu robiłeś. Co wolisz?
- Nie chcę mieć problemów proszę Pana. - odpowiedziałem grzecznie.
- Dobrze. Odpowiesz mi teraz na parę pytań, przejdziemy się i będziesz miał spokój. Zgoda? - zapytał.
- Ta proszę Pana. - odparłem pośpiesznie.
Zaczął mnie wypytywać czy często tak uciekamy z lekcji, co robimy, gdzie się spotykamy, ilu nas jest zazwyczaj i tym podobne sprawy. Ja na wszystko odpowiadałem szybko i szedłem a raczej kusztykałem przy nim. Jak już o to wypytał to opowiadał mi trochę o swojej pracy, pokazał kajdanki. Ja się odprężyłem a on ...