Dziwka - część 10 - Mesjasz
Data: 13.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: MeskaDzivka, Źródło: Pornzone
... krzywo podciągnięte pończochy..
- No co tak stoisz? Mogę na ciebie liczyć?
- Tak proszę pani.
- To sio, uciekaj i dokończ to co robiłeś. Tylko majtki zmień przed klientem.
Tadeusz był punktualny, restauracja blisko. Słyszałem o niej, snobistyczny lokal o kuchni tam nieziemskiej, że nazwy prostego steku o powierzchni nieco większej od pocztowego znaczka trzeba się było uczyć trzy dni a i tak łatwo było o błąd w wymowie. Szef sali musiał wiedzieć, że przyjdę. Zanim powiedziałem do pani E.. mówiąc zapraszam odwrócił się na pięcie prowadząc do stolika w głębi sali. Po drodze minąłem dwóch kelnerów sztywnych jak chuje moskiewskiej kompanii reprezentacyjnej i spojrzeniu zimnym jak pizdy syberyjskich dziewic. Szef kuchni szczycił się białogwardyjskim, paryskim rodowodem, może stąd tak idiotyczne porównanie. Przy stole pani Ewa opowiadała coś przyciszonym głosem nie hamując jednak gestykulacji.
- O, jest.
Uniosła dłoń wskazując na mnie. Mężczyzna, z którym siedziała odwrócił głowę.
- Zapraszamy kochanie, siadaj – głos pani Ewy zdradzał ekscytację – coś do picia? Wino dla młodego człowieka proszę, tak, to samo.
To był On. Mentor społeczeństwa. Wzór moralności, wyrocznia. W świecie polityki będącym jego żywiołem jednym ruchem ręki tworzył, burzył i naprawiał. Był postrachem wrogów a wśród przyjaciół, których równie chętnie przygarniał tworząc doraźne koterie jak i porzucał w imię spraw wyższych cieszył się zasłużoną opinią wybitnego skurwysyna. Trzy, może ...
... cztery dni temu słuchałem wygłoszonego w tonie kazania moralitetu o konieczności odnowy moralnej narodu. Moja matka go uwielbiała nie zwracając uwagi na niuanse zmian politycznej linii.
- To jest twoje cudo Ewusiu?
W menu zrozumiałem słowo tatar kryjąc się w bezpiecznej przystani siekanego mięsa.
- Nikt nie narzeka a wiesz, że jestem na to wyczulona.
- Był u Tomasza?
- Tak, również pozytywne noty.
- Skąd ty kochana bierzesz takie perełki?
- To już moja tajemnica.
- Chłopcze .. – spojrzał na mnie uważniej - .. Ewusiu, możesz ..?
Pani Ewa otarła usta serwetką, wstała mówiąc na chwilę panów opuszczę i odeszła w stronę kuchni wołając szefa sali, zapewne na plotki z kulinarnym geniuszem – dość częstym klientem jej lokalu.
- Poprosiłem Ewę, żeby nas ze sobą poznała. Z wielu powodów wasze gniazdko nie jest miejscem, które mogę odwiedzać. Rozumiesz ..? – wykonał bliżej nieokreślony ruch ręką, na koniec opuścił ją wolno na stół akcentując smutek, ciężar odpowiedzialności za duszę narodu i powagę.
- Nie ma jednak tego złego co nie może się wydarzyć.
Zaśmiał się głośno i równie gwałtownie śmiech przerwał.
- Podobasz mi się. Nie wiem dlaczego, ale mi się podobasz. Spędzisz ze mną kilka dni. Oczywiście, jeżeli się zgodzisz. Kilka nie tak rutynowych dni, mam nadzieję, że zdołam cię zaskoczyć. To, że ty zaskoczysz mnie po słowach Ewusi wydaje się być pewne, tak?
Kiwnąłem głową. Czułem się onieśmielony. Sposób w jaki się wypowiadał, charyzma sylwetki, ...