1. Zaliczenie na prawach egzaminu


    Data: 25.08.2020, Kategorie: Dojrzałe Pierwszy raz Tabu, Autor: Nalepsza_Erotyka, Źródło: xHamster

    ... urodzie, gdy i one pozbyły się nijakich raczej, długich płaszczy, ujawniając eleganckie, obcisłe suknie, sięgające nieco przed kolano i nie kryjące ani pięknych nóg, ani klasycznych szpilek na wysokich obcasach. Ze swojej obecnej pozycji ten akurat szczegół garderoby nowo przybyłych mógł ocenić najdokładniej, Wcale mu to zresztą nie przeszkadzało.
    
    - Witaj, Sylwio. - Jedna z kobiet wymieniła z dziewczyną serdeczne cmoknięcie. - Widzę, że to zaliczenie świetnie ci poszło.
    
    - O tak, mamo. Możesz być ze mnie dumna. Zasłużyłam na najwyższą ocenę.
    
    - Nie spiesz się z gratulacjami, moja droga. Egzaminu nie zdaje się tak łatwo. - d**ga z kobiet podeszła bliżej i obrzuciła klęczącego mężczyznę krytycznym spojrzeniem.
    
    - Może zechce Pani przyjąć drinka, Milady? - zaproponowała Sylwia. - Całkiem niezła whisky, Chivas regal. Bez coli, tak jak Pani lubi.
    
    - Miło, że o tym pamiętałaś, moje dziecko. Bez lodu, ale czegóż można się spodziewać w takim miejscu? Na pewno nie soku pomidorowego i porządnej blood Mary. Przyznaję, że na pierwszy rzut oka wygląda to nieźle. Czy jest już w pełni posłuszny? Całował twoje stopy?
    
    - Tak, Lady Victorio.
    
    - Zobaczymy. Niech oczyści moje czółenka. Musiałyśmy przejść pieszo parę kroków od taksówki, żeby nie wzbudzać zbędnej uwagi. - Dama, sprawiająca wrażenie osoby ważnej i cieszącej się szacunkiem, zajęła miejsce w fotelu. Wyciągnęła nieco stopę.
    
    - Rusz się, słyszałeś co powiedziała Wielmożna Pani! - Sylwia smagnęła batem przez ...
    ... plecy.
    
    Z dużym trudem podpełzł odrobinę we właściwym kierunku. Więcej nie był wstanie. Dziewczyna uderzyła ponownie, raz i d**gi.
    
    - Ruszaj, głupcze! - W głosie zabrzmiało coś więcej niż prosty rozkaz, najwyraźniej, bardzo jej zależało na wykonaniu wydanego polecenia.
    
    Prawdę mówiąc, eleganckie czarne czółenka z czerwoną podeszwą (czyżby od Loubotina – jeśli tak, to musiały kosztować majątek, przynajmniej tyle, ile wynosiły jego kwartale pobory) przyciągały uwagę, wabiły... Naprawdę pragnął sięgnąć ich ustami. Rzucił się rozpaczliwie w przód i zdołał nieco przysunąć... Już, już czuł na wargach smak skóry, gdy Lady Victoria cofnęła lekko stopę. Niewiele, może o dziesięć centymetrów. Dla niego była to jednak cała równina. Przebył ją na kolanach, z najwyższym wysiłkiem, dopingowany przez Sylwię słowem i batem.
    
    - Ach. Jak ja lubię takie chwile... Gdy ze wszystkich sił pragną zasłużyć na zaszczyt ucałowania moich stóp.. A ja udzielam tej łaski wedle własnego uznania... - Znowu odsunęła czubek buta, dosłownie o centymetry, zmuszając jednak wyczerpanego podróżnika do nowych starań. - Mogłaś przywiązać mu jaja do kaloryfera, to również ciekawy sposób. Ale ta pozycja strusia też jest miła... Co prawda, jedno nie wyklucza d**giego... Ale to już może innym razem...
    
    Sięgnął wreszcie wargami i wysuniętym językiem samego czubeczka pięknego dzieła pana Loubotina. Lady Victoria okazała wówczas odrobinę tej łaskawości, o której wspominała i wysunęła stopę. Pospiesznie oczyścił ustami ...
«12...789...»