1. Majka i obcokrajowiec (czyli cz.II)


    Data: 07.08.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: KamilB, Źródło: Fikumiku

    Moja druga przygoda przytrafiła mi się w czerwcu pewnego upalnego dnia.Impreza organizowana na koniec roku szkolnego w leśniczówce taty Przemka trwała do 4:00 rano. Wszyscy w moim wieku a więc 17 lat, tylko jeden starszy od nas mój były Przemek oraz dwóch jego kumpli. Oczywiście z 19-stu bawiących się nas "kulturalnie" osób (12 chłopców i 7 dziewczyn bo tyle liczyła nasza klasa), nikt nad ranem nie był w stanie kierować. Na domiar złego obiecałam rodzicom że wrócę jak najszybciej rano ponieważ wyjeżdżaliśmy całą trójką na Mazury. Wszyscy imprezowicze jednak postanowili że będą odsypiać do 12:00 a ja musiałam być w domu najpóźniej na 10:00. Leśniczówka była oddalona od miasta 30 km więc zaczęłam co raz bardziej panikować że jest to niemożliwe. Mój były partner zadeklarował się, że nie będzie pił jednak zawiódł mnie na całej linii. Na moją korzyść przemawiał fakt, iż doskonale znałam tutejsze tereny bo często tu bywaliśmy. Piechotą do przystanku było ok 4km więc postanowiłam że po prostu wyruszę z buta bo nic mi innego nie pozostaje. Zmotywowało mnie również to, że okolica była przepiękna a bardzo ciepły dzień był wprost idealny do letniego spaceru.Krótko o mnie: mam szczupłą sylwetkę, 162 cm wzrostu, kręcone blond włosy do ramion, piersi miseczka B, brzuszka odstającego brak co zawdzięczam mojej rowerowej pasji. Tego dnia miałam na sobie białą, niezbyt obcisłą mini spódniczkę do ud, szary podkoszulek na ramiączkach i zapinaną niebieską bluzkę z kapturem ponieważ była wczesna ...
    ... godzina (ok. 7:00) więc jeszcze dość chłodno. Z bielizny przewiweny stanik i czarne stringi które często wkładam o tej porze roku. Udało mi się zrobić szybki makijaż by jak najmniejbyło po mnie widać gorączkę sobotniej nocy, podkreśliłam delikatnie usta, niestetynie udało mi się mimo umycia zębów pozbyć się alkoholowego wyziewu.Gdy doszłam do przystanku i spojrzałam na tablicę odjazdów nogi się pode mną ugieły.Zapomniałam, że przecież jest niedziela i prawie nic z tąd nie odjeżdża. Prwie miałam łzy woczach, zrezygnowana postanowiłam ruszyć jednak przed siebie, mimo szlabanu będe miałachociaż usprawiedliwienie, że robiłam co mogłam by trafić do domu i będe chociaż na wieczór. Najwyżej pojadą sami a mnie oddadzą na wieś do ciotki której zresztą nienawidzę.Po przejściu 4 km zaczęłam prawie płakać i czułam zrezygnowanie. Jak na złość nicnie jechało, pewnie z racji faktu iż po prawej stronie ciągnął się cały czas las a po lewej pola, w niedzielę nikt przecież nie wybiera się ani na pole ani do lasu tylko wypoczywa w domu. Nagle usłyszałam dobiegający gdzieś z tyłu odgłos silnika...moje serce zaczęło szybciej bić i pomyślałam, to jest moja szansa ! Nie myliłam się, w oddali rysował się kształt jakiegoś busa dostawczego, który w dodatku zwalniał na mój widok co szybko namalowało uśmiech na mojej śniadej twarzy. Dopiero gdy podjechał blisko zauważyłem że jest na niemieckiej rejestracji. Nagle otworzyła się szyba i usłyszałam z szoferki: - Guten tag... no tak pomyślałam, pięknie.Nie ...
«1234...»