Wesele, zona i nieznajomy
Data: 11.08.2018,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Mariusz Nowak, Źródło: SexOpowiadania
... wstydliwa i jak to zawsze mi mówiła, jestem jej pierwszym i jedynym facetem i nikogo innego nie potrzebuje. Faktycznie znamy się od szkoły średniej, ona była dziewicą ja prawiczkiem. Ze mną straciła cnotę, wszystkiego uczyłem ją sam. Wcześniej miałem dziewczyny, ona chłopaków nie. Pierwsza miłość francuska, pierwszy seks z gumkami, bez gumki, to pierwsze kroki mojej żony ze mną. Zawsze byłem z tego dumny.Tak więc Ania dała się namówić na wolny kawałek z Rafałem, a ja zostałem przy stole wciągając się w rozmowę z Panem Młodym. Kiedy tak rozmawialiśmy, spojrzałem na parkiet, przy przygaszonym świetle dostrzegłem Anię i Rafała jak tańczą. Ania trzymała dystans i nie pozwała na bliższy kontakt. Rozmawiali, śmiali się i dobrze bawili. Kiedy utwór się skończył, zabrzmiało: " a teraz idziemy na jednego ..." i tak Ania i Rafał wrócili do stołu. Wznieśliśmy toast. Żona stwierdziła, że musi iść do toalety. Rafał zaproponował wyjście na zewnątrz na świeże powietrze. Ja już byłem w dobrym humorze, w sumie Rafał też, rozmawialiśmy o głupotach. Nagle Rafał zaskoczył mnie mówiąc:- Słuchaj, ta twoja Ania to skarb. Naprawdę nie ściemniam. Super się z nią gada, od razu nawiązaliśmy kontakt, no i ... jest, bez obrazy stary, ale bardzo mi sie podoba jako kobieta. Masz szczęście stary.Nie wiem, czy miało mnie to wkurzyć miałem się podbudować, miałem poczuć się cholernie dumny. Nic z tych rzeczy. Po prostu chyba alkohol zadziałał, jakiś impuls, jakiś obszar nieodkryty w moim umyśle, że ...
... zaintrygowało mnie to co powiedział. Chyba mnie to ... podnieciło. Sam byłem zdziwiony. Co mogłem powiedzieć:- No nie narzekam, też mi się podoba, ale jest nie do zdobycia, chyba wiesz co mam na myśli ? - zaśmiałem się.- No jasne, jasne, tylko mówię, dobrze mieć tak wierną żonę, ja takiego szczęścia nie miałem – powiedział Rafał.Nie chciałem ciągnąć tego tematu, sam się domyśliłem. Laska poszła do innego pewnie pod pretekstem jakiś bzdur o niezgodności. Kiedy już mieliśmy wchodzić na salę, powiedziałem:- Słuchaj, na pewno poznasz jakąś inną, życie nie kończy się na jednej – zaśmiałem się sam w myślach mówiąc taki banał.- No nie wiem, czy poznam tak wierną jak twoja żona – powiedział.- No wierna chyba jest, skąd mam wiedzieć, w jej głowie nie siedzę, nigdy nie miałem powodu do zazdrości – odpowiedziałem.- No to mały teścik może ?- zapytał.- To znaczy ? - zaintrygowało mnie to.- No powiedzmy, że przy wolnym tańcu uda mi sie skrócić dystans i chwycić ją za biodra, a może i niżej – zaśmiał się.Nie wiem, czy miałem się obrazić, czy coś powiedzieć, chyba normalny facet by tak zrobił, albo by powiedział, żeby spadał. Ja się o dziwo zgodziłem. Byłem ciekaw. Po prostu nigdy się nad tym nie zastanawiałem, jak moja żona zareaguje, gdy inny facet się do niej tuli i chwyta za pośladki. Bywaliśmy wcześniej na weselach, ale nigdy nie zwracałem na to uwagi. Nawet mnie to trochę zaciekawiło jak Ania zareaguje. Odpowiedziałem:- Ok, jeżeli ci się nie uda pijesz 5 kielonów z rzędu, a jak się uda to ...