1. Dzieci Księżyca prolog


    Data: 31.08.2018, Autor: Fantasoholik, Źródło: Lol24

    Jest to moje pierwsze opowiadanie na tej stronie, ostrzegam że opowiadanie z części na części będzie przybierało charakter romansu pomiędzy chłopcami oraz można będzie znaleśc tu erotykę więc jeśli cię to znięchęca to wyjdź i nie pisz obraźliwych komentarzy
    
    W XII wieku działo się wiele.Tamtejsza policja zwana wtedy strażnicą załamywali ręce.Co miesiąc znajdywano ofiary przy granicach lasu.Co najgorsze, nigdy nie dowiedziano się kto był mordercą ani kto ofiarą.Ciała były tak zmasakrowane że ledwo można było poznać że to człowiek.Kat nie zostawiał po sobie żadnych śladów.W XIV wieku do miasteczka "Vontlo" przyjechał pewien chłopak wysłany przez rodzinę.Za pewną sumę sprzedał ludziom informację o nowej komunikacji.My nazywamy to telefonami ale tamtejsi ludzie z powodu depresji nazwali je pomocką.Dzięki chłopcu dowiedzieli się jak go zrobić oraz jak się nim komunikować.To dzięki pomocką dowiedziano się że nie tylko w tym miasteczku grasuje morderca.Te wiadomości wstrząsnęły mieszkańcami.Postanowili się bronić więc pomagając sobie wzajemnie otoczyli miasta ogromnymi murami.Domy zaś odgradzano ostrymi kołkami i zamykano na noc.Wszystko wracało do normy.Przez trzy miesiące nie znaleziono ofiar ani zniszczeń świadczących o napadach.Ludzie przez ten czas zapomnieli o niebezpieczeństwie często otwierając mury i świętując wolność.Tylko jeden mały chłopiec wciąż nie wychodził z domu.Za każdym razem gdy słońce się chowało dziecko uciekało do piwnicy i się w niej zamykało.Kiedy raz ...
    ... zapytano się dlaczego to robi dziecko odpowiedziało "one nadal tu są, głodne, złe i niecierpliwe.Niebezpieczeństwo nie uciekło ale ucichło by wrócić i siać zniszczenie, nie wyjdę dopóki nie będę wiedział że to koniec".Ludzie słysząc to śmiali się poklepując chłopca po głowie.Nie zwracali uwagi na to że chłopiec może mieć rację.Pewnego dnia nie zamknięto bram na noc.Była pełnia ale nie taka zwykła.Wydawało się że całe niebo płakało krwią.Było jasno, szkarłatny kolor lał się po wioskach ukazując domy, sklepy i wozy.Kiedy ludzie poszli spać, chłopiec płacząc schował się w piwniczce zamykając ja na klucz by potem tarzać się w błocie i trawię aż był cały brudny.Po północy wioskę obudziło wycie wilków.Dwóch strażniców wyszło by zamknąć bramę ale było za późno.Wielkie, nie, ogromne bestie ze szkarłatnymi jak niebo oczami rzuciło się na nich rozszarpując ciało i zaspokajając głód.Było ich około dziesięciu, każdy o innym futrze i wielkości ale każde tak samo głodne i niezaspokojone.Tej nocy wioska zniknęła z mapy świata.Domy, teraz ruiny po ziemi i lasach trupy albo raczej to co z nich zostało.Smród rozkładających się ciał.Nikt nie przeżył tylko jeden mały chłopiec.Chodź wilki były blisko nie wyczuły więcej mięsa.Chłopak był ubrudzony błotem oraz innymi rzeczami co doskonale go ukryło przed węchem zwierząt.Płakał kilka dni i nocy, stracił poczucie czasu i wciąż otępiały klęczał przed własnym domem.Nie zauważył pełni, nie widział też niebezpieczeństwa.Wszystko było jasne, niebieskie i ...
«12»