1. Żar namiętności


    Data: 19.09.2018, Autor: FemmeFatale, Źródło: Lol24

    -Kochanie, proszę Cię, chodź na tę imprezę.
    
    -Nie... Mówiłam Ci już, że nie lubię imprez, idź sam z Sebastianem, ja naprawdę nie mam ochoty.
    
    -Daj się namówić, ten jeden raz – namawiałem swoją narzeczoną na imprezę w klubie, ale bez skutku. Zaczynałem być naprawdę wkurzony, ja ciągle robiłem dużo rzeczy, które nie leżą w mojej naturze po to, by sprawić jej przyjemność, a ona nawet nie mogła się zdobyć na to by pójść ze mną na balety. Miałem nadzieję, że to nas trochę do siebie zbliży, intymnie. Tęskniłem za szalonymi imprezami, za wspólnym tańczeniem z dziewczyną, gdy ma się ją tak blisko w wirującym tańczącym tłumie. Tęskniłem za zabawą. Iga zachowywała się jakby miała chyba z połowę lat więcej niż ma. Już nie mówiąc o tym, że była bardzo zdystansowana jeśli chodzi np o sprawy łóżkowe. Nie raz brakowało mi żaru między nami. Jeśli jednak chodzi o całą resztę to wszystko było w jak najlepszym porządku. Nie kłóciliśmy się, mówiliśmy sobie czułe słowa, chodziliśmy na randki itd... Jednak już dawno zaczęło być to dla mnie za bardzo platoniczne. Nie umiałem tego zmienić... Skoro nie zbudzały w niej pożądania romantyczne kolacje, podróże, randki, niespodzianki z mojej strony typu pobyty w pięciogwiazdkowych hotelach i wiele innych, to co miało pomóc? Miałem nadzieję, że może zwykła, szczeniacka dyskoteka sprawi, że poczuje coś więcej. No wiecie, powrócenie do szalonych nastoletnich czasów.
    
    Na imprezę poszedłem bez mojej lubej, w towarzystwie najlepszego kumpla. ...
    ... Zaprawiliśmy się nieco przed wejściem do klubu i ruszyliśmy się zabawić. Pierwsze dwie godziny minęły naprawdę super, dużo tańczyłem, czułem, że mogę się wyszaleć do woli. Muzyka była godna, serwowane przy barze shoty jeszcze bardziej nakręcały mnie do zabawy. Wszytko było pod kontrolą, dopóki nie pojawiła się ONA. Piękna, długowłosa blondynka o zajebistych kształtach. Zaczęła ze mną tańczyć, była ubrana w buty na obcasie, obcisłą czarną spódniczkę i krótki, równie obcisły top. Wydekoltowany tak, że eksponowała to czym natura ją bardzo hojnie obdarzyła. Najpierw taniec był dość niewinny, ale dziewczyna stała się coraz ostrzejsza. Dotykała mojego ciała, zjeżdżała erotycznie ciałem w dół, potem w górę... Była bardzo blisko. Odwróciła się do mnie tyłem, wypięła lekko swój krągły tyłeczek i zaczęła się o mnie ocierać w rytm muzyki. Robiła to coraz intensywniej, coraz seksowniej. Zacząłem się solidnie podniecać, czułem jak mój kutas napiera na spodnie. Sam zacząłem dodatkowo ocierać się o dziewczynę czując coraz większą przyjemność. Moje ręce wędrowały po jej tali, tyłku...Alkohol dodawał mi odwagi a podniecenie tylko napędzało do dalszego działania. Dziewczyna odchylała głowę do tyłu, uśmiechała się zalotnie, wiła się w tańcu, musiała być tak samo napalona jak ja. Sięgnąłem dłonią do jej biustu i ścisnąłem lekko – zero protestu. Zachęcony wsunąłem palce pod materiał i macałem jej nagą pierś.
    
    -Napijemy się czegoś? – zapytała się mnie. Przytaknąłem i poprowadziłem ją do baru. Gdyby nie ...
«12»