1. Sex z ksiegowa


    Data: 20.09.2018, Kategorie: Fetysz Autor: orfeusz, Źródło: SexOpowiadania

    ... starając się ani trochę być delikatnym. Nie o to chodziło w tej zabawie. Jęczała chrapliwie przez zakneblowane usta, kiedy się z nią zabawiałem.
    
    W końcu odwróciłem ją tyłkiem do góry, tak. że podpierała się na ramionach i głowie. Wymierzyłem jej kilka ostrych klapsów, aż rozniosło się po całym pokoju. Wrażliwa skóra pośladków momentalnie poczerwieniała i pojawiły się na niej odbicia dłoni. Marysia zacharczała, ale bynajmniej nie cofała pupy. Wypięła ją jeszcze mocniej, jakby dopraszając się o więcej razów. Starałem się bić dłonią zgiętą do środka. tak, żeby było więcej hałasu, a mniej bólu. Mimo wszystko robiłem to po raz pierwszy w życiu i nie chciałem przesadzić.
    
    Widok tego ślicznego tyłeczka powodował. że mój mały po woli budził się ponownie. Sznur biegnący między pośladkami rozchylał je na boki i niknął między płatkami sromu. Wchodził głęboko, przyciskając łechtaczkę, która chyba była zadowolona z takiego traktowania. Przesunąłem go nieco w bok, podziwiając oczka, dolnej górne. Cipka zaczynała już lśnić od rosy, jej krwista czerwień była naprawdę fascynująca. Wsunąłem W nią dwa palce, a w drugie oczko koniuszek kciuka. Wystarczyło kilka ruchów, aby biodra Marysi zaczęły podrygiwać.
    
    Mój członek prężył się już dziarsko. kierując główkę w stronę dziurek. Zdjąłem z niego skórkę i obnażoną żołędzią zacząłem szturmować tyłeczek. Chociaż pchałem mocno, nie mogłem jednak sforsować pierścionka odbytu. Wycofałem się, pośliniłem główkę i spróbowałem jeszcze raz. Nic z ...
    ... tego. Marysia nagle zaczęła się wiercić, przewróciła się na bok, a twarz jej poczerwieniała. Wyjąłem jej knebel, aby się przypadkiem nie zadusiła.
    
    - Łazienka...- wychrypiała. Wróciłem z pudełkiem wazeliny w tym czasie Marysia doczołgała się jakoś do sofy i oparła o nią. Wypięty tyłek drżał z niecierpliwości. Posmarowałem małego obficie wazeliną, a potem nałożyłem solidną porcję na palce i zagłębiłem się w kakaowej dziurce. Namaściłem ją z zewnątrz i trochę w środku, przymierzyłem i... wszedł.
    
    Powoli zdobywał zupełnie mu obce tereny. Bałem się wejść głębiej niż do połowy członka, niezwyczajny takich sposobów miłości. Pierścionek ściskał bardzo mocno, stanowczo, zupełnie inaczej niż właściwa dziurka. Czułem się, jakbym hasał w małolacie, jak silnie mnie otulała. Marysia tymczasem również nie próżnowała. Ręce, choć związane, dostawały do cipki. Ominęła sznur i pieściła sie sama, Czułem jak jej palce buszują po szparce stymulując łechtaczkę i dziurkę. O tak, pomyślałem oto kobieta, która wie, czego chce.
    
    Zacisnąłem dłonie na jej pośladkach, głęboko wbijając palce, by po chwili uraczyć ją kolejną porcją klapsów. Dosłownie zaskowytała, czując mocne razy smagające jej pupę. Zmusiłem się, żeby opuścić tyłeczek, ale doznania były zbyt silne. Postanowiłem, że wrócę tam na końcówkę, by się jeszcze nacieszyć tak niesamowitymi odczuciami. Na razie wepchałem się do cipki. Totalnie mokra i gorąca, powitała mnie czułym uściskiem. Wszedłem głęboko i postawiłem sobie za cel wypieprzyć ją ...