1. Sebastian i starsza siostra


    Data: 26.09.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: Tar takus, Źródło: SexOpowiadania

    ... pozostały nikłe wspomnienia z tamtych czasów.
    
    Teraz Sebastian miał 16 lat, od paru tygodni uczęszczał do nowej szkoły, liceum ogólnokształcącego, gdzie, tak jak przypuszczał, mimo iż większą część jego klasy stanowiły dziewczyny, nie miał on szans na znalezienie miłości. Większość dziewczyn to były jego znajome ze wcześniejszych szkół, a te, których nie znał, również patrzyły na niego lekceważącym spojrzeniem. Chłopacy także nadal mu dokuczali, choć już nie tak bardzo jak w poprzednich szkołach, gdyż byli już starsi i trochę wydorośleli. Sebastian był samotnikiem, na przerwach z nikim nie rozmawiał, tylko siedział samotnie na korytarzu, zatopiony w swoich myślach.
    
    Ten dzień rozpoczął się kiepsko dla Sebastiana. O 7.00 rano zadzwonił budzik, który Sebek bardzo chciałby wyłączyć, obrócić się na drugi bok i iść dalej spać. Niestety wiedział, że musi iść do szkoły, nie może ciągle opuszczać zajęć, jeśli chce skończyć to liceum. Wstał więc, ubrał się i udał do kuchni, by zrobić sobie śniadanie. W kuchni zastał Monikę, która właśnie robiła sobie kanapki, więc zrobiła przy okazji i jemu. Zjadł, wziął kąpiel, ubrał kurtkę i ruszył w stronę szkoły. Na dworze było dość chłodno, październikowe dni robiły się coraz zimniejsze. Po 10 minutach znalazł się w szkolnym budynku, jak zawsze zestresowany tym, że któryś z jego kolegów znowu może zrobić mu jakiś głupi dowcip. W korytarzu minął grupkę chłopaków ze swojej klasy, lecz nie podszedł, żeby im podać rękę, bąknął tylko pod nosem w ...
    ... ich stronę ciche „cześć”. Jeden z chłopaków podszedł do niego, klepnął go ręką po głowie, w taki sposób, jakby jego ręka była rakietą do tenisa, a głowa Sebastiana piłką. Nie zrobił tego mocno, lecz w sposób upokarzający. Następnie powiedział do niego na tyle głośno, by wszyscy obecni na korytarzu to usłyszeli:
    
    - Co jest Seba? Coś ty taki markotny? Nie zdążyłeś sobie rano zwalić konia? Hehehe.
    
    Wszyscy dookoła się roześmiali, dziewczyny patrzyły na Sebastiana z politowaniem, on zaś, cały zaczerwieniony, szybko odszedł. Nie wiedział, jak ma się zachować w tej sytuacji, więc wolał uciec. Udał się do szkolnej ubikacji, zamknął się w kabinie i tam przeczekał do pierwszego dzwonka na lekcje. Cały dzień w szkole dłużył mu się bardzo, chciał, by lekcje już się skończyły. Teraz przyszła pora na ostatnią lekcję – w-f. Sebastian nie cierpiał w-fu, nienawidził głupiego biegania za piłką i słuchania, jak inni chłopacy cały czas na niego krzyczą, że zagrał nie tak jak trzeba. „Przemęczę się tą godzinę i wrócę w końcu do domu” – myślał sobie. W szatni jak zwykle inni trochę go popychali, podokuczali mu, a gdy się przebrali, wszyscy chłopcy poszli na salę gimnastyczną, gdzie grali w piłkę. Sebastian, jak na każdym w-fie był pośmiewiskiem. Po lekcji, gdy wrócili z powrotem do szatni, ktoś schował jego ubrania. Wszyscy się przebrali i opuścili szatnię, a Sebastian został, wciąż szukając swoich rzeczy. Łzy napływały mu do oczu – zabrali mu dla zabawy ubrania i już raczej nikt mu ich nie ...
«1234...11»