Bo na działkach... (cz. 6)
Data: 30.04.2018,
Kategorie:
Masturbacja
Autor: xray51, Źródło: xHamster
... kutasek – powiedziałem i poszedłem do domku.
Kiedy wróciłem J. siedział rozparty na leżaku. Dwoma palcami miętosił swojego kutaska, d**gą ręką ugniatał jądra.
– Ściągnij z niego skórkę – powiedziałem, bo nie wierzę, że nie da rady.
J. próbował to zrobić, ale bezskutecznie. Kucnąłem obok niego i wziąłem tego „grubaska” w dwa palce… i spróbowałem ściągnąć mu napletek. Nijak nie dawało rady. I kiedy przyjrzałem się uważniej jego kutaskowi, spostrzegłem, że ma stulejkę. Skórka nawet po mocnym odsunięciu ukazywała tylko wylot cewki moczowej.
– Już wiem dlaczego nie możesz ściągnąć skórki – powiedziałem. – Lekarze ci nie powiedzieli, że masz stulejkę?
– Nie. A co to jest? – zapytał.
– Skórka na kutasie po jakimś zapaleniu tak ci się zwęziła, że teraz za nijak jej nie ściągniesz w dół… tylko operacyjnie da się to naprawić…
Siadłem z powrotem na leżak. Mój kutas nadal sterczał dumnie w górę. J. patrzył na niego i wręcz chłonął go wzrokiem. Bez pytanie, czy może, sięgnął ręką w jego kierunku, ściągnął jednym ruchem napletek w dół, odsłaniając nabrzmiałą i zaczerwienioną główkę. Pogładził po obkurczonych jądrach, powodując, że poczułem mrowienie w nadbrzuszu. Poślinił palce i swoją ślinę rozprowadził na odsłoniętej główce. Nasunął na powrót skórkę… i zaczął w jednostajnym rytmie walić mojego kutasa. Sięgnąłem po piwo i pociągnąłem sążnisty łuk, chcąc oddalić w czasie zbliżający się wytrysk. J. nie ustawał. Przyspieszył tempo. Mój oddech stał się coraz głębszy i ...
... czułem, że ładunek jest tuż u wyjścia.
– Zaraz strzelę – powiedziałem do niego.
– Chciałbym to zobaczyć – odpowiedział. – Nigdy na żywo nie widziałem, jak to wygląda.
Jeszcze kilka ruchów jego ręki na moim kutasie i… strzeliłem porcją. Poleciała wysoko i wylądowała na moim brzuchu… a za nią d**ga i trzecia… reszta nie miała już takiej mocy i zaczęła spływać palcach J., który nadal, aczkolwiek o wiele wolniej, masował go. Ścisnął go mocno, ściągając skórkę w górę i zwarł palce. Pozostała na nich spora porcja mojej spermy. J. szybkim ruchem uniósł dłoń ust i oblizał palce z całej zgromadzonej na nich zawartości. Mlasnął z zadowolenia.
– Nigdy nie miałem okazji posmakować tego – powiedział. – Wybacz, że nie zapytałem, czy mogę, ale… Nie wiem, czy tobie tez smakuje – zwrócił się do mnie – czy kiedyś próbowałeś, ale mnie bardzo… i ten intensywny aromat… wręcz boski… mógłbym go wąchać całymi dniami, no i lizać twoja spermę.
– To możesz mi w takim razie – powiedziałem – jeśli bardzo chcesz, wylizać mi mojego kutasa z tego bałaganu, który narobiłeś – zaśmiałem się.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. J. natychmiast klęknął obok mojego leżaka i dossał się do z lekka flaczejącego penisa. Zaczął go lizać z każdej strony, potem odsłonił łebek i zaczął wysysać resztki jakie gdzieś tam jeszcze zostały. Mruczał przy tym jak napalona kotka, mlaskał jak nie wiem co, aż bałem się wszyscy okoliczni działkowi sąsiedzi będą słyszeli jego odgłosy. Kiedy skończył oblizywać, z ...