1. Niebanalni i wolni 5 ost. - Nowy początek


    Data: 02.11.2018, Autor: ZicO, Źródło: Lol24

    Miesiąc później...
    
    Na tę uroczystość zebrała się rodzina, sąsiedzi i przyjaciele. Ślub Piotra i Moniki planowany był od dłuższego czasy i wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Podczas mszy śpiewał chór w akompaniamencie stuletnich organów, których dźwięki trafiały nie tylko do ucha, ale i do serca. Lada moment młodzi mieli przyjąć sakrament małżeństwa. Lena, która była świadkiem, siedziała trochę zestresowana, ale szczęśliwa w towarzystwie Michała, którego udało jej się zaprosić jako osobę towarzyszącą. Była to długa i żmudna praca. Ciągle ją spławiał, olewał, a dziś będzie z nią tańczył na weselu aż do rana. Nawet nie zauważyła, że gryzie swoją dolną wargę, gdy ksiądz ogłosił parę mężem i żoną. Podpisała akt ślubu i razem z innymi wyszła z kościoła, wybierając się w stronę domu weselnego.
    
    Gdy już wszyscy zjedli pierwszy posiłek, oczy gości zostały zwrócone na młodą parę. Piotr wstał, chwycił Sylwię za rękę i razem weszli na parkiet zaczynając pierwszy taniec. Objęci kołysali się powoli w rytm "Czerwonej Jarzębiny”. Sylwia pierwszy raz usłyszała tę piosenkę, oglądając stare kasety z wesela swoich rodziców. Piotrek też nie mógł być obojętny wobec tego legendarnego już utworu. Goście przyłączyli się do powolnego tańca nucąc refren:
    
    "Jak czerwona, czerwona jarzębina, stałeś obok mnie.
    
    Pod czerwoną, czerwoną jarzębiną całowałam cię.”
    
    Zakończyło się to brawami i przejściem do nieco dzisiejszych klimatów. Tańce stały się bardziej skoczne w rytm piosenki disco ...
    ... polo. Lena zatrzymała się i krzyknęła do ucha Michała tak, aby usłyszał:
    
    - Może się ulotnimy?
    
    Zobaczywszy jego błysk w oku pociągnęła go za rękę i wyszli z sali. Pobiegli po schodach dwa piętra wyżej, gdzie przejście dalej było zablokowane kratami. Pociągnęła za jego czerwony krawat i przyparła do swoich warg.
    
    - Nareszcie... Po tylu próbach nareszcie jest mój... - Pomyślała.
    
    Michał przejął inicjatywę. Przyparł Lenę do krat i zaczął całować po szyi, zszedł do dekoltu. Lena cicho westchnęła. Ten facet działał na nią jak płachta na byka. Kucnęła i rozpięła blondynowi rozporek. Jego kutas był taki ogromny, jakiego sobie wyobrażała. Złapała się za niego łapczywie, kilka razy trącając trzon zębami. Michał syknął. Ciągnęła jego wielkiego członka zachłannie wsadzając go do buzi. Dławiła się, gdy wsadził jej zaledwie połowę swojego penisa. Uwielbiała robić loda. Robiła to z pasją, nie zważając na to, że Michał już nie wytrzymuje. Poczuła w ustach słonawy smak jego gęstej spermy. Połykała wszystko łapczywie, bo wytrysk był tak obfity, że nie starczało miejsca w jej małych ustach.
    
    Michał podwinął lekko jej niebieską sukienkę i ściągnął jej koronkowe majtki. Przycisnął Lenę do krat tak mocno, że poczuła ból. Nie protestowała. Chciała być brutalnie zerżnięta. Michał wszedł od tyłu w jej rozpaloną szparkę. Posuwał ją w zawrotnym tempie, bijąc raz po raz w pośladek. Krzyczała do woli. Wśród głośnej muzyki na dole nikt nie miał prawa ich usłyszeć. Pod wpływem postu od seksu i ...
«123»