Majowe krzyzowki genetyczne
Data: 02.11.2018,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Andrzej Trąbka, Źródło: SexOpowiadania
... siedemdziesiąt pięć, nie więcej. Maj nie należy do chłodnych miesięcy, przez co coraz częściej zdarzało jej się nosić głęboki dekolt. Mimowolnie mój wzrok wodził tam, kiedy ona tłumaczyła mi sposób na rozwiązanie zadania. Czy to zauważała? Być może; jestem jednak pewny, że zdawała sobie sprawę z tego, iż każdy z jej uczniów (mowa o części męskiej, nie zdziwiłbym się jednak, jakby jakieś dziewczyny z mojej szkoły poczuły w sobie lesbijski zew) był na jej zawołanie. Dbała o siebie – jej paznokcie zawsze były przypiłowane i pomalowane, zazwyczaj na czerwono.
Zajęcia pozalekcyjne odbywały się w czwartki, na siódmej lekcji. Tego dnia miałem ich pięć, dlatego przez wolną godzinę miło spędzałem czas w bibliotece szkolnej, poświęcając się lekturze moich ulubionych czasopism. Towarzyszyła mi moja rówieśniczka, która teoretycznie miała ten sam cel co ja. Nie sądzę jednak, aby należała do grona milf-hacker, chociaż cicha woda brzegi rwie… Zważywszy na okoliczności, czas, miejsce i osoby – mogłem spodziewać się wszystkiego. Po spędzonej godzinie w bibliotece, wybraliśmy się pod klasę 107, cierpliwie oczekując na wyrok. Korytarz był pusty, byłem tylko ja i Ania. Afrodyta przyszła nim zadzwonił dzwonek – cóż, było to dla nas obojętne. Weszliśmy do klasy, wypakowaliśmy się, nauczycielka położyła telefon na biurku po czym skierowała się w stronę naszej ławki. Widok jej dekoltu i stukot koturnów doprowadzał do tego, że moje serce znacznie przyspieszało. Nie okazywałem tego - serce swoją ...
... drogą, ja byłem spokojny, choć czasem brakowało mi pewności.
Nasza „grupa” była przygotowywana pod kątem egzaminu gimnazjalnego – rozwiązywaliśmy różnego rodzaju testy wyboru, zadania otwarte, robiliśmy krzyżówki genetyczne. Większość zadań nie sprawiała mi większego problemu, co mogło doprowadzić do odkrycia moich wstępnych intencji. Postanowiłem „zapomnieć” paru rzeczy, a tuż przed dzwonkiem zadać pytanie, które doprowadzi do powstania dyskusji. Tak też nawiązał się dialog – Ania wyszła i zostawiła otwarte drzwi, a ja z uwagą słuchałem anielskiego głosu mojej nauczycielki. Chwilowa słabość doprowadzała do wodzenia mojego wzroku w stronę jej na pierwszy rzut oka obfitego i jędrnego biustu. Słabość za słabością, zdarzało się to zdecydowanie za często.. w pewnym momencie nie wytrzymała mojej „podzielności uwagi”, złapała mnie za przeguby rąk i pokierowała moje dłonie tuż pod swoją koszulkę. „Ulżyło ci? Możesz się w końcu skupić na tym co mówię?” – powiedziała. Stałem wryty jak słup, nie trzymała już moich dłoni, natomiast moje dłonie były wciąż na miejscu. Serce biło mi bardzo szybko, zrobiłem się czerwony jak burak a moje źrenice rozszerzyły się, jakbym był na haju. Mam dość specyficzne odruchy bezwarunkowe; nie myśląc długo lekko ścisnąłem „balony” – nie bez powodu użyłem tego określenia, gdyż twardością przypominały one średnio napompowany balon. Gapiłem się w jej oczy nie dowierzając, co się teraz dzieje. Usłyszałem tylko jak lekko jęknęła, po czym kazała mi trzymać ręce ...