1. List do fryzjerki


    Data: 24.11.2018, Kategorie: Fetysz Podglądanie Humor, Autor: Arthur7228, Źródło: xHamster

    ... samego. Równie nieskrępowany przesuwam rytmicznie dłonią po swoim wrzącym i twardym penisie. Widok każdego z nas zuchwale nakręca jeden d**giego. Nie wytrzymuję. Chcę wstać, zbliżyć się do Ciebie i rzucić żarłocznie na Twoje usta. Widząc, że się podnoszę zatrzymujesz mnie wyprostowaną nogą i dociskasz z powrotem do fotela. Jestem zaskoczony, trochę zdezorientowany. Ty tymczasem robisz teraz krok do przodu, ale zaraz potem nonszalancko klękasz przede mną i niewiele się zastanawiając, rzuciwszy mi jeszcze pełne zdecydowania spojrzenie, niemal połykasz drżącego i sztywnego członka. Robisz to sprawnie i z zaangażowaniem. Precyzja Twoich ruchów jest oszałamiająca. Wprawia w zawrót głowy, przybliżając nieuchronny orgazm z sekundy na sekundę. Bierzesz go całego, ale też obejmujesz wargami jedynie mosznę, albo oblizujesz go z góry do dołu, z dołu do góry, aby ponownie zamknąć niemal całego w swojej głodnej, nienasyconej buzi. Trwa to jakiś czas, a ja ledwie wytrzymuję, żeby tylko nagle i huraganowo nie wypełnić jej gorącą spermą. Dobrze wiesz, czujesz to, że jeśli się nie zatrzymasz ta rwąca lawina będzie nieunikniona. Przerywasz niemal w ostatniej chwili. Leniwie, absolutnie nie spiesząc się wstajesz. Oddycham szybko. Pragnę Cię z każdą chwilą, z każdym Twoim ruchem coraz bardziej i silniej. Odpinasz guziki w fartuchu. Odchylasz go, ale nie zdejmujesz. Twoje piersi są nagie, błyszczą od potu i celują we mnie sztywno sterczącymi sutkami. Bezceremonialnie siadasz na mnie okrakiem, ...
    ... gładko i lekko wpasowując się w mojego rozdygotanego chuja. Przywierasz biustem do mojej twarzy. Teraz mogę go lizać, przygryzać sutki, delektować się kształtnymi, choć jak sama zauważyłaś niespecjalnie dużymi piersiami. Są wyborne. Idealne. Ujeżdżasz mnie w najlepsze. Nadziewasz, dociskasz, wijesz się i szarpiesz. Twoje biodra szaleją. Galopujesz jak na Wielkiej Pardubickiej. Dociskam dłońmi Twoje pośladki i na ile mi fotel pozwala dopasowuję rytm do Ciebie, jeszcze bardziej intensyfikując doznania. Pieprzymy się już jak dzicy, w amoku, niczym opętani. Czuję, że spełnienie jest bliskie. Jeszcze moment, chwila i wystrzelę niczym gejzer, a Ty skończysz jak bohaterka „Strasznego filmu”, parodii głośnego „Krzyku” Wesa Cravena, czyli katapultowana siłą wytrysku pod sam sufit. Niemal brutalnie odrywam Cię, więc od siebie. Zrzucam. Jak oszalały patrzę teraz na Twoje ciało, jak leżysz dysząc rozpalona, z rozrzuconymi włosami, z rozchylonymi nogami, z nagimi nabrzmiałymi piersiami. Chwytam Cię za włosy. Jęknęłaś niemal bezgłośnie, bardziej komunikując to grymasem twarzy niż słowem czy dźwiękiem. Przenoszę wzrok na Twoje owłosione łono. Nie ceregielę się. Jeszcze mocniej rozchylam Ci uda i napieram na nie dłońmi. A potem po prostu, bez ostrzeżenia, zatapiam język w Twoim kroczu. Liżę Cię, jakbym nie mógł się Tobą nasycić. Mocno, intensywnie, skrupulatnie. Spijam Twoje soki, smakuję, sonduję każdą połać słodkiej, ciepłej i pachnącej waginy. Biodra Ci wibrują. Czujesz jak ciało chce się ...