-
197siedem (3)
Data: 11.12.2018, Kategorie: Lesbijki Pierwszy raz Autor: monikajastrzebska, Źródło: xHamster
... czasy, więc jeśli masz ochotę, to się nie krępuj. Nie powiem mamie, a wolę żebyś się napiła tu ze mną, niż żebyś to robiła gdzieś z elementem po bramach. – Nie dziękuję. I póki co nie poznałam jeszcze żadnego elementu. Nie było okazji. Jola wciąż przyglądała się jej z uwagą. – Położyłam ci na półkę trochę swoich płyt. W przyszłym tygodniu przyjdą paczki z domu, to zrobimy tu małe przemeblowanie, a na razie musisz sobie dać radę z tym, co jest. Przez chwilę trwało milczenie. – Nie jesteś zbyt rozmowna. Ania uśmiechnęła się nieśmiało. – Stęskniłam się za tobą. – wydukała. – Moja kochana. – Jola oderwała się od drzwi i usiadła obok na łóżku. Objęła ją i pocałowała. – Ja za tobą też. Bardzo się cieszę, że będziemy razem mieszkać. Samej nudno. Dobrze, że to właśnie ty. – Ja też się cieszę. – Zawsze będzie tak bezosobowo? – Jolu? – Znacznie lepiej. Na dzisiaj twoja mama przygotowała obiad, a od jutra będziemy musiały się jakoś dzielić obowiązkami. Ale o tym jeszcze pogadamy. Mam parę dni urlopu, więc zanim zaczniesz szkołę, to sobie wszystko ustalimy. Na pewno nie chcesz się napić? – Na pewno, dziękuję. – Ja sobie jeszcze naleję. (30 sierpnia 1976, poniedziałek, w nocy) Pojutrze szkoła. Trochę mi się kręci w głowie, ale jest fajnie. Skusiłam się na drinka (Jola jak zwykle popijała) i nawet mi smakowało. Przegadałyśmy pół dnia. A wcześniej, jeszcze przed południem byłam na zakupach na straganie naprzeciwko domu, gdzie wtedy ...
... zobaczyłam tę dziewczynę z psem. Jola była zdziwiona, że taka jestem chętna, ale nie miała nic przeciwko. Tym razem jej nie widziałam. Za to na trawniku stał ten jej pies i wydzierał się jak głupi. Na chwilę przestawał, patrzył się w głąb ulicy i znowu zaczynał szczekać. Po jakimś czasie chyba go ktoś zawołał, bo zniknął w bramie. – Jak się czujesz na dwa dni przed szkołą? – Przyzwyczajam się pomału. – Powiem ci coś. Teraz mieszkamy tu razem. Chcę byś wiedziała, że jest to twój dom, tak samo jak mój. Więc niezależnie od sytuacji w każdej chwili możesz wszędzie wejść, wszystko wziąć, itede, itepe. Żadnych niepotrzebnych pytań. Jasne? – Jasne. – Chcę żebyś wiedziała, że jestem już niestety dorosła i zdarza mi się przyprowadzić kogoś do domu. – Jakiegoś kawalera? – Niewykluczone – Jola powiedziała to z dziwną miną patrząc nie wiadomo czemu gdzieś na ścianę. – A więc kontynuując, jeśli coś takiego ma miejsce, to również wchodzisz do mojego pokoju bez krępacji. Jesteś u siebie. Tak? – Tak. – Tutaj nikt nie ma prawa powiedzieć ci złego słowa. No to tyle, rzekłam, Hawk. To było po indiańsku. Mam nadzieję, że ci nie przeszkadza? – Też byłam Winnetou. – To miłe. Chociaż ja częściej byłam squaw. – A mogę się dzisiaj z tobą napić? Jola zmroziła ją spojrzeniem. – Miało być bez pytań, tak? – Tak. – Wiesz, gdzie jest butelka? – Tak . Stoi w kuchni na blacie. – Wyjątkowo masz rację, chociaż powinna być w barku. Czemu jest na blacie? Sama nie ...