Nierzadne Siostry
Data: 09.05.2018,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: Faust, Źródło: SexOpowiadania
1. Spotkanie
- Francesca! Moja droga!Znam ten głos, ten głos niezmienny od 7 lat. To już tyle minęło odkąd tu jestem. Rany.Czegóż to może chcieć tym razem ta jakże uprzejma i urocza trzydziestotrzyletnia Marija? - Słucham!Moment. Już była za mną. - Dzisiaj przybędzie do nas nowa, miałam się nią zaopiekować, pokazać pokój, opowiedzieć o zasadach tu panujących, ale muszę zająć się czymś, nagła sprawa, proszę, przejmiesz ten obowiązek?Widziałam że jest nerwowa, niespokojna, trochę zatrwożona, takim ludziom się nie odmawia, albo przynajmniej ja nie jestem w stanie odmówić: - Dobrze, spokojne, pewnie że się tym zajmę.Odpowiedziałam jej z uśmiechem, dodając otuchy. - Och, dziękuję, dziękuję, odwdzięczę się... na pewno...Wtedy nie wzięłam tych słów do serca, miało to jednak prędko powrócić, nabrać znaczenia, przyjąć kształt, o tym będzie jednak dalej.Najpierw opowiem o spotkaniu, które mnie odmieniło.Gdy Marija poszła zająć się swoją ,,nagłą sprawą", ja ruszyłam do wrót dzielących nasz świat, od świata zewnętrznego. Trzeba było przejść dość długi korytarz. Przejść między świętymi na obrazkach,a wśród nich szczególne wyróżniona św. Pelagia. Przypadek?Dochodząc, usłyszałam rozmowę przełożonej z nowym nabytkiem.Nie powiem przełożona trochę się zdziwiła na mój widok - A co tu robi siostra Francesca, gdzie Marija? - Jestem w zastępstwie, prosiła mnie.Odrzekłam spokojnie. - Aha, jakie sprytne, zaradne dziewczyny... dobrze, to jest moja droga - Lamia, pokaż Jej wszystko... - Już się ...
... robi.Ponownie ze spokojem odpowiedziałam, dodając uśmiech, przełożona odeszła, a ja mogłam wreszcie w pełni skupić uwagę na Lamii - Witaj...Powiedziała... i wtedy, właśnie wtedy, cały mój spokój prysł. Przyjrzałam się jej - blada, ale jakże urocza cera, twarz bez najmniejszej skazy, długie, rozpuszczone czarne włosy, sylwetka sportowa z kształtami tak kobiecymi, że aż mnie zatkało.Zagubione, zmieszane dzieciątko, z tymi jakże pięknymi szarymi oczyma, a ja jej ,,pasterzem”.Te oczy były cudowne, najcudowniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam! Istny anioł. - Jestem... - Jesteś piękna...Nie powstrzymałam języka. Wtedy na jej niebiańskiej twarzy pojawił się lekki uśmieszek, nie pamiętam kto był bardziej zestresowany i zaskoczony... pamiętam za to wilgoć w mym kroku, nigdy się tak nie czułam, te gorąco, trzęsłam się, nie mogąc zebrać myśli. - Dziękuję, jesteś naprawdę miła, oprowadzisz mnie...Pokażesz mi pokoik?To zabrzmiało dla mnie jak prowokacja, nie wiedziałam co zrobić, byłam w szoku: - Jasne, chodź.Z resztką przytomności podprowadziłam ją pod wolny pokój, a droga ta była - drogą krzyżową mojej świadomości.Spojrzałam jeszcze raz w jej cudne oczy: - Bardzo ci dziękuję... Francesca, zapamiętam...Moje imię padło z tych anielskich ust,poczułam jeszcze większe gorąco, czułam coraz większą wilgoć, byłam mokra. Nie mogłam się powstrzymać, zapragnęłam, tak bardzo pragnęłam jej ust że, niespodziewanie objęłam jej ciało swoim ciałem, a jej wargę swoimi wargami, przycisnęłam ją do ...