1. Plebania w krzywym zwierciadle


    Data: 11.05.2018, Kategorie: Geje Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone

    Krótka historyjka wymyślona przez autora. Zawsze kręciły mnie przygody ludzi, którym twarde zasady moralne miękły pod wpływem seksu. Do opowiadania wybrałem księdza, ale równie dobrze mógłby to być inny, podobny człowiek z zasadami, a ideologia nie ma tu żadnego znaczenia.
    
    Jestem organistą w małej parafii. Proboszczem jest ksiądz Jan – przesadnie pobożny i trochę dziwak, ale z natury ugodowy i w ogóle dobry człowiek.
    
    Właśnie poszukuję proboszcza w ważnej sprawie. Wchodzę na plebanię – pusto wszędzie, lecz w łazience słychać szum wody. Zaglądam: na taborecie leży sutanna, podkoszulka, skarpetki i majteczki….
    
    Zawsze mnie kręcili nadzy faceci, ale ten pobożny ksiądz! – To ponad moje siły!! – Zrzucam z siebie ubranie i ruszam do łazienki.
    
    „Szczęść Boże Ojcze Janie!” – „Szczę….. ale co ty Michale tu robisz? – Wychodź szybko z łazienki i daj mi się wykąpać! – Twa obecność mnie bardzo krępuje.”
    
    „Och, nie ma się co wstydzić! – dużo atrakcyjniej ksiądz wygląda w stroju Adama niż w sutannie! – Czy możemy się razem wykąpać?” – „Ależ nie ma mowy - wyjdź stąd, proszę!” - Nie posłuchałem. Wolno podchodzę do nagusa.
    
    Gdy jestem już blisko, ksiądz wyciąga rękę i rozpaczliwie odpycha mnie od siebie. Ja napieram coraz mocniej i mocniej… i wtedy staje się rzecz dziwna: księdzu rzednie mina, jego ręka słabnie i zamiast odpychać zaczyna mnie przyciągać. Spojrzałem w dół – penis pod księdza brzuchem powiększa się i sztywnieje… Nachylam się i wkładam go do ust, a ksiądz nie ...
    ... protestuje. Penis rośnie i rośnie, wkrótce nie mieści mi się w ustach – wypluwam go i zadzieram głowę do góry. Na twarzy pobożnego księdza pojawia się dziki wzrok podniecenia.
    
    Zostawiam wielebnego ze sztywnym badylem pod brzuchem i wolno obracam się tyłem prowokacyjnie wypinając pośladki. – „Oddaję swoją pupę w dobre ręce, drogi Ojcze.”
    
    Czekam, czekam…. i nic….. Aż po dłuższej chwili słyszę za plecami westchnienie: „Panie Boże wybacz mi tę słabość cielesną!” – i wkrótce coś sztywnego i ciepłego zaczyna napierać na moją pupę, następnie wchodzi do środka i penetruje. Czuję wielką przyjemność i satysfakcję, że udało mi się uwieść człowieka o takim moralnym autorytecie.
    
    Pozycje się zmieniają, a stosunek trwa. Leżę teraz na plecach z nogami wspartymi na barkach księdza, który posuwa mnie energicznie. Widzę jego zawziętą minę i zaciśnięte zęby – taki człowiek wszystko robi jak najlepiej. „Nie wiedziałem, że ksiądz ma tak znakomity instrument!” – zauważyłem. „Ale strojenie jego w twoich ustach było perfekcyjne” – odpowiedział.
    
    Za chwilę kończy się rozmowa, bo zbliżamy się do finałowego rozstrzygnięcia. U mnie potęguje się napięcie seksualne, które zmusza mnie do intensywnego obciągania członka. Mój członek pęcznieje, wydaję jęk zachwytu i czuję mokro w rękach. Za chwilę ksiądz rozdziawia zaciśnięte do tej pory zęby, wydostaje nagle z mojej pupy członka i w towarzystwie głośnego krzyku: „O Boże!!!” wystrzela strumień nasienia, które dokładnie polewa mój korpus, a najdalsze ...
«12»