Urlop
Data: 18.01.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: dejmos, Źródło: Fikumiku
... tak czas się jeszcze nasmarować. I tak jedna drugą, miejsce przy miejscu, dokładnie smarowałyśmy się kremem. W trakcie tej wzajemnej oliwkowej przyjemności dostrzegłyśmy, że niedaleko nas opala się mężczyzna w wieku tak ok. 55-60 lat i jak na swój przypuszczalny wiek całkiem nieźle zbudowany. Ku naszemu zdumieniu ta jego niezła budowa była wyjątkowo niezła i co dziwne dokładnie widoczna. Trzeba przyznać, że facet miał ogromnego kutasa i choć był w zwisie prezentował się wyjątkowo okazale. Moje córki dostrzegły to i widać było po nich, że są zaskoczone i chyba nieźle podniecone. Pewnie kutaski ich chłopaków to mizerna namiastka tego czego były teraz świadkami. Karolina chyba podświadomie dotknęła przez strój swoje spore piersi, masując je i gapiąc się ostentacyjnie. Oblizała usta i powiedziała: - Mamo on jest ogromny. Mój obecny chłopak ma największego spośród moich byłych a i tak wydaje się teraz mikry. Ów pan leżał sobie na boku czytając książkę a jego kutas zwisał sobie swobodnie. Jego wielkość potęgowało także to, że był całkiem wygolony. Gdy minęła pierwsza konsternacja pobiegłyśmy do wody ostudzić nieco nasze emocje. Muszę przyznać, że i ja byłam nieźle podniecona takim widokiem, bo nierzadko spotyka się takie cuda. W trakcie zabawy w wodzie córki pytały się mnie czy takie wielkie kutasy to coś normalnego, czy ja miałam już do czynienia z takimi okazami i czy chciałabym aby ten pan mnie przeleciał. Pytania dość retoryczne i przyznać muszę, że sama pierwszy raz widziałam ...
... na własne oczy taką pałę. Oczywista też była odpowiedź czy chciałabym aby ten pan mnie zerżnął. Nie chciałam jednak aż tak się deklarować i choć z mężem jesteśmy dość tolerancyjni dla siebie, to odpowiedziałam córkom, że ich ojciec mi wystarcza. Prawda jest taka, że z mężem nie raz mieliśmy drobne skoki na bok o których opowiadaliśmy sobie ze szczegółami. Jednak przed córkami staraliśmy się z tym nie obnosić. Po wyjściu z wody postanowiłyśmy coś zjeść. Słońce prażyło niemiłosiernie więc trzeba było rozłożyć taki dodatkowy półnamiot by rzucał kojący cień. Problem w tym, że robił to zawsze Robert, teraz go brak, a nam ni jak to nie wychodziło. Drugi problem to taki, że w okolicy nikogo do pomocy prócz pana – tak tego pana z wielkim kutasem. Nie chciałam prosić córek by poszły poprosić o pomoc, bo widziałam ich pewne zażenowanie, więc chciał, nie chciał (raczej chciał) postanowiłam pójść do niego i poprosić o pomoc. Gdzieś tam w głębi duszy, sama była ciekawa jak to się wszystko potoczy. Biorąc głęboki oddech ruszyłam w jego kierunku, słysząc za sobą cichy chichot moich córek, które wyczuwały moje zakłopotanie. Jednak czemu się dziwić – szłam poprosić o pomoc gołego faceta, który miała nam pomóc rozłożyć ten cholerny namiot. My ubrane w stroje, fakt niewiele zasłaniające, ale jednak. On goły z wielkim wiszącym kutasem pośród nas. Uspokajał mnie nieco jego wiek bo w końcu mógłby być moim ojcem, a i zachowanie jego wskazywało sporą powściągliwość. Podeszłam do niego i zaczęłam: - ...