Wspomnienia przy winie cz2
Data: 01.02.2019,
Autor: bard110, Źródło: Lol24
... regularniejsze… coraz głośniejsze.. coraz częstsze..
- Lubisz tak Kotku? – wyszeptałem, chociaż znałem odpowiedź, jej szybki oddech.. pojękiwania.. twarde sutki.. i ta cudowna, wilgotna cipeczka mówiły mi wszystko..
- Szybciej!!.. Mocniej!!.. – usłyszałem między pojękiwaniami Magdy..
Spełniłem jej prośbę, moje paluszki rytmicznie, głęboko znikały w jej ciasnej szparce.. jej twarz odwróciła się w moją stronę szukając ustami moich ust…
- Och.. och.. uhhh.. tak.. mocniej.. kurwa.. ahh.. tak.. och.. – jęczała prosto do moich ust..
Po chwili poczułem jak wygina się w łuk mocno przylegając do mojej klaty, jak jej cipeczka zacisnęła się na moich paluszkach..
- Ochhh.. taaakk… - Jej głośny, długi jęk zagłuszyła akurat eksplozja samochodu jakiegoś gangstera w filmie. – cudownie.. – powiedziała próbując uspokoić oddech..
- Ty byłaś cudowna Kotku.. dziękuję ci, że w ogóle chciałaś spotkać się ze mną..
- To ja dziękuję.. Wiedziałam, że będzie się działo, ale nie wiedziałam, że aż tyle – odpowiedziała uśmiechając się serdecznie.
- Trzeba się ogarnąć troszkę – powiedziałem, zapinając spodnie – wygląda mi to na jakąś końcową scenę. – dodałem. Magda również poprawiła bluzeczkę i zapięła spódniczkę.
Po chwili światło na sali się zapaliło, Magda wyciągnęła lusterko.
- Kurwa jak ja wyglądam, ...
... jakby po mnie tornado przeszło. – faktycznie jej fryzura wyglądała jak w amerykańskich komediach, gdy bohater zostaje porażony prądem i zamiast normalnej fryzury ma na głowie przysłowiową "szopę”, a bluzka wygnieciona tak, jakby nie miały nigdy styczności z żelazkiem.
Wyszliśmy z kina, odprowadziłem Magdę na przystanek MPK. Czekając kolejne 15 minut na autobus, byliśmy wtuleni w siebie, drapałem ją po plecach, czasami kładąc dłonie na jej jędrne pośladki opiętymi jeansową spódniczką, ona po prostu była wtulona we mnie. Nie odzywaliśmy się do siebie, nie trzeba było żadnych słów. Gdy przyjechał autobus, pocałowaliśmy się namiętnie i rozeszliśmy się do swoich mieszkań.
Po chwili dostałem smsa. "Dziękuję ci, byłeś cudowny, mam nadzieję, że kiedyś spełnię z tobą, którąś z fantazji, o których rozmawialiśmy. A jeżeli nie, to chociaż może pójdziemy do kina kiedyś jeszcze?”
Szybko odpisałem: "Też mam taką nadzieję i nie dziękuj, cała przyjemność po mojej stronie Kotku”.
Po chwili odpowiedź: " Oj nie cała, nie cała Kamilku:*”.
Charakterystyczne piii piii wyrwało mnie z zamyślenia, na dębowym pniaku stoi pusta butelka Brasco a obok pusty kieliszek. Ponowne piii piii zmusza mnie do spojrzenia na ekran laptopa. Wielki komunikat "Bateria rozładowana” miga wytrwale, po czym ekran gaśnie…
Pozdrawiam Bard