-
Dziewczyna: Kasia (Rozdział 3/8)
Data: 02.02.2019, Kategorie: Hardcore, Tabu, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... dzieckiem. – Nic ci nie pomagał? – Nic. Jeszcze chciał, żebym mu obiady robiła! – A kto wniósł pozew o rozwód? Ty czy on? Ty pewnie? – Gdyby nawet chciał się rozwieść, to na pozew pewnie nie doczekałabym się. Pewnie że ja. – Łatwo poszło? – Jednego adwokata poznałam. Jak powiedziałam, że czeka mnie rozwód, to on sam od razu zaproponował, że mi pomoże. Bardzo fajny, przystojny facet. – Gdzie poznałaś? – No tu! – Tak myślałem! Ale w sumie szkoda, że dziecko ma ojca, który jest dużym dzieciakiem. – Teraz, po rozwodzie, on znów mieszka z rodzicami! Mama mu robi obiady, a on, co zarobi, oczywiście dorywczo, to wyda na zabawę z kolegami. Picie, jakieś gry, bilard, automaty. Normalnie jak nastolatek! I jeszcze jak raz do mnie przyszedł, po rozwodzie, to w kuchni stał taki stary czajnik elektryczny, który z jego domu mieliśmy! Wychodząc zabrał go i powiedział, że on był jego! Zaczęłam się śmiać, to wtedy powiedział, żebym sobie go jednak wzięła. Więc ja dalej w śmiech. A on: „nie to nie”! Zabrał, trzasnął drzwiami i wyszedł. – Emocjonalnie nastolatek. – Dobrze ujęte. I straszny mięczak. – A kto się teraz zajmuje dzieckiem? – Moja mama. Ja na noc i w weekendy. A w tygodniu udaję, że pracuję na dwa etaty. – Pracowita jesteś. – Żebyś wiedział. Bo teraz będę chciała ...
... kupić mieszkanie. Już spłaciłam długi. Teraz odkładam pieniądze, żeby później się nie martwić kredytem. Bo kupię mieszkanie z kredytu, bo skąd bym tyle pieniędzy miała! – zaśmiała się. – Mam też doradcę podatkowego! – Służy ci ekipa specjalistów! – Też służę członkom tej ekipy, że tak się wyrażę. Poza pewnymi wyjątkami. – A zamierzasz wyjść kiedyś za mąż? – Raczej tak, ale to nie ja będę go utrzymywać. Myślę, że się ktoś znajdzie. – Też tak myślę. A jak wracasz na noc do domu? – Jeden znajomy taksówkarz kończy wieczorem pracę i mnie podwozi. Tak bezinteresownie. I tak sobie gadaliśmy. Aż rozległo się od strony drzwi dyskretne puk, puk. – Pewnie nam czas minął? – Tak, kończy się. 5 minut zostało. – No tak. Przegadaliśmy połowę czasu! – Wiesz... Rzadko się trafia osoba, z którą można tak miło porozmawiać. – To ja się chyba będę ubierać... – podsumowałem. Ubrałem się. Stanęliśmy oboje przy drzwiach. – Dziękuję, miło było – rzekłem na odchodne. – Mnie również było miło... Ale... – zrobiła pauzę – Nie wypuszczę cię, dopóki mnie nie pocałujesz na pożegnanie! Wskazała na policzek. Pocałowałem ją. Kolejne odcinki po 20 ocenach i 10 komentarzach. Pełna minipowieść: http://www.sawbook.pl/dziewczyna.html Wszelkie prawa zastrzeżone (c) Piotr Walewski-Sawicki