W poszukiwaniu nastolatek do burdelu
Data: 13.02.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Jan Kowalski, Źródło: SexOpowiadania
Maciej był 27-letnim biznesmenem. Bynajmniej za takiego się uważał, prawda była troszkę inna, owszem prowadził kilka biznesów, ale bardziej poprawnym określeniem w jego przypadku byłby diler lub gangster. Maciek od kilku lat najwięcej dochodów czerpał z handlu narkotykami, począwszy od marihuany, poprzez amfetaminę na heroinie i kokainie kończąc, krótko mówiąc miał wszystko, co ludzie chcieli ćpać. Oprócz tego miał własną restaurację a w wolnych chwilach trudził się wymuszeniami i haraczami. Maciek to dobrze zbudowany mężczyzna, około metr osiemdziesiąt wzrostu, z delikatnym zarostem, w miarę umięśniony, z czarnymi krótkimi włosami, generalnie sporo kobiet uważało go za przystojnego. Mimo dość dobrych warunków fizycznych, do ściągania haraczy i grożenia ludziom, miał kilku „goryli”. Stać go było na takowych, on sam raczej odpowiedzialny w swoich biznesach był za działania logistyczne, które wychodziły mu bardzo dobrze, a brudną robotę zlecał swoim ludziom. Ogólnie to nie najmilszy typ. Niedawno udało mu się wprowadzić do obiegu pokaźną ilość kokainy, na czym zarobił kilkaset tysięcy złotych. Zainwestował je w to, do czego od dłuższego czasu przymierzał się coraz bardziej - do założenia własnej agencji towarzyskiej, a z czasem myślał o rozszerzeniu tej działalności w stronę handlu żywym towarem, głównie kobietami. Trzy miesiące temu kupił starą nieruchomość na obrzeżach miasta, którą zaczął remontować a dziś prace w niej dobiegły właśnie końca. Urządził ją w stylu podobnym ...
... do innych burdeli, czyli bar, stoły do pokera, loże z rurami na których będą tańczyć kobiety oraz pokoje do prywatnych tańców oraz seksu. Pieniądze miał, lokal miał, goryli do ochrony też, potencjalnych klientów także, ponieważ obracając się już od kilku lat w towarzystwie z czarnej strony miasta, wiedział dobrze kto chętnie skorzysta z jego usług. Brakowało mu tylko jednego – dziwek. Nie chciał by były to zwykłe kurwy jak u konkurencji, przeruchane przez setki napalonych typów, z cipką tak rozjechaną że słoik z konfiturami od mamy mógłby się tam zmieścić, chciał stworzyć burdel bardziej ekskluzywny, w jego planach był to klub do miłego spędzania czasu, z dziewczynami o ładnej twarzy a nie tylko seksownym ciele, z dziewczynami które mogłyby dotrzymać towarzystwa jego gościom, porozmawiać z nimi, pożartować na poziomie i swoją cnotliwością rozpalić ich wyobraźnie do takiego poziomu, że byliby w stanie zapłacić za usługi takich kobiet dużo więcej, niż u konkurencji. W skrócie mówiąc, szukał świeżych twarzy w tym biznesie, najlepiej jak najmłodszych, najlepiej jeszcze nastolatek. Chciał aby były to dziewczyny bez dużych przygód w łóżku, cnotliwe, pociągające, wywołujące pożądanie oraz nie głupie. Wyjątkowo nie lubił ludzi nierozgarniętych i nawet dziwki z niskim poziomem inteligencji nie miały u niego racji bytu. Pierwszą dziewczyną jaka przyszła mu do głowy była jego stała klientka na amfetaminę i heroinę, piętnastoletnia Beata, tak piętnastoletnia. Dziewczyna ta nie miała ...