1. Poziomkowa przygoda z kuzynem (cz. 5 + 6)


    Data: 14.02.2019, Kategorie: Geje Autor: Jabber Jabber, Źródło: SexOpowiadania

    Dużo ostatnio się działo, zabawne że przez tak krótki czas tyle rzeczy może się wydarzyć. Najlepiej zacznę od początku. Wigilia, tego najbardziej się obawiałem. Wszystkiego można było się po niej spodziewać. Mógł być wielki sukces, wielkie pojednanie i happy end a mogła być też kompletna klapa, mama Filipa mogła nie przyjść albo po prostu wybuchła by jeszcze większa afera. Wigilia jednak była tym czym powinna być. Cała rodzina zasiadająca przy stole by zjeść razem kolację, porozmawiać, powspominać no po prostu pobyć ze sobą. Mama Filipa i mój wujek, ku mojemu zaskoczeniu jednak zjawili się na wigilii. Zabawny był początek gdy każdy próbował trzymać dystans. Chyba nasi rodzice i my czuliśmy ten sam – nie wiem – dyskomfort? A może lepiej nazwać to niepewnością? Jednak koniec końców kolacja przebiegła normalnie. Jakoś automatycznie i moi i jego rodzice zaczęli normalnie ze sobą rozmawiać. Ludzkim głosem. Ostatnim razem, gdy Filip się do nas wprowadzał, raczej nie rozmawiali ze sobą ludzkimi głosami. Chociaż dziadkowie i moja siostra pewnie też mieszali palce w tym że w ogóle rodzice Filipa przyjęli zaproszenie. Przy stole wyczuwałem zadowolenie babci i Agnieszki. Te uśmieszki wyraźnie pokazywały że maczały w tym palce. Ale muszę przyznać, że dzielenie się opłatkiem wyglądało zabawnie, przynajmniej teraz jak o tym myślę. Wtedy było to odrobinę.. krępujące. Ale było tak gdyby nigdy nic się nie stało. Aczkolwiek finał miał miejsce dopiero po kolacji.Razem z Agnieszką, Filipem i ...
    ... Borysem (wzięliśmy Borysa ze sobą żeby nie siedział sam, zresztą mama lubiła go rozpieszczać) wyszliśmy na spacer po kolacji. Trochę by dać się ”starszym” dogadać a trochę dlatego że wyczuwałem że Filip niezbyt dobrze się czuł. Oczywiście próbował to zamaskować ale mnie by nie oszukał. Wcale mu się nie dziwie. Ale właśnie tego chcieliśmy, prawda? A więc ja i szwagierka ( bo tak nazywał Agnieszkę ) przekonaliśmy go żeby spiął dupę i w końcu zakończył ten konflikt z matką. Takie rozwiązanie przyniosło by ulgę każdemu z nas, a jemu największą. Wróciliśmy do domu gdzieś po pół godziny a tam panowała luźna atmosfera. Dosłownie. Dom był wypełniony śmiechem. Moja pierwsza myśl? Myślałem że się naćpali czy coś. Poważnie. Może dziadkowie podzielili się swoją działką nabytą w Holandii w 1960-tym. Gdy Filip rozbierał kurtkę, jego mama podeszła do niego i zapytała czy może z nim porozmawiać. Spojrzał na mnie niepewnie przez ułamek sekundy, pokiwałem zachęcająca głową i w następnym ułamku sekundy znikł z moich oczu wchodząc z mamą do mojego starego pokoju. Pierwsza myśl? O mój boże. Cieszyłem się bo mogło to doprowadzić do jakiejś zgody ale z drugiej strony bałem się że może być jeszcze gorzej. Filip czasami był porywczy. W sytuacjach kiedy cierpiał, wolał się chować, odłożyć to na inny moment. Miałem nadzieję że tym razem to załatwi. Tego było mu trzeba.
    
    Zaniepokojony dołączyłem do Agi, która siedziała na jednym z czterech krzeseł barowych w kuchni przy blacie pijąc sok pomarańczowy. ...
«1234...8»