Moj Nowy Rok 2012
Data: 29.04.2024,
Kategorie:
Romantyczne,
Autor: Arletka Ruchliwa, Źródło: SexOpowiadania
... Wychowywałyśmy obie. Hania i Ania stały się cudownymi suczkami nierozłączkami takimi jak ja i Kasia. No, ale dosyć. O tym możesz poczytać w moich wspomnieniach pt. „Wyznania Suni”. Żeby nie było niejasności i nie wystraszyć młodej suczki siadłam na ławce przyjmując pozycję dobrze ułożonej, grzecznej suni. Założyłam nogę na nogę, wyprostowałam się ponętnie wypinając duże cycki a dłonie skrzyżowałam na kolanie. Szyja wyprostowana, podbródek lekko uniesiony, wzrok skierowany do dołu. Inną pozycja siedzącą suczki jest trzymanie nóg razem, udo przy udzie i dłonie jedna na drugiej pod łonem. Tylko takie pozycje może przybierać wyszkolona suczka, jeśli jej pozwolono siedzieć. Jedynie, co mogło zmylić to, to, że byłam w męskim przebraniu. Ale kto zna się na rzeczy ten rozpozna sunię po takim sposobie siedzenia. Faceci tak nie siedzą. Siedziałam cierpliwie zerkając dyskretnie na kręcącą się w pobliżu śliczną transkę. Stopniowo czułam jak oswaja się ze mną. Udawałam, że nie dostrzegam jak zerka w moją stronę. Ostrożnie podniosłam wzrok na nią i uśmiechnęłam się. I tyle. To wystarczyło, żeby jej budząca się przecież dopiero natura suni wyczuła we mnie przyjazną duszę. Jeszcze lekko wypłoszona podeszła do mnie i, o rety, dygnęła. Spojrzałam dookoła, czy w pobliżu nie kręci się ktoś. Przecież żyjemy w zakłamanym społeczeństwie. Zrobiłam to zbyt gwałtownie. Ona się wystraszyła i już gotowa uciekać. Szybko złapałam ją delikatnie za dłoń.– Uspokój się, nie bój się. Już dobrze, dobrze. – ...
... Szeptałam patrzą jej w te cudowne oczy. Powolutku uspokajała się. - Pewnie przyszłaś, tak jak ja, na to spotkanie w sprawie sylwestra? – Spytałam.– Tak. – Cicho potwierdziła. – Usiądź, proszę obok – Powiedziałam. – Jak dawno jesteś suczką? – Pytałam patrząc na nią. – Praktycznie od dwóch prawie lat. A tak w ogóle to chyba od zawsze. – Odparła. – Ale ja nie jestem transką tzn. transwestytą. – Powiedziała cicho. – Tak a o co chodzi? – Moje pierwsze przeczucie mnie nie zawiodło.Zobaczyłam jak silny rumieniec zalewa jej twarz, była jeszcze śliczniejsza.– Ja, ja. - Jąkała się cicho.– Jestem, no tego, to znaczy nam tam to, co dziewczyna i to, co chłopak. – wykrztusiła wreszcie i zamilkła.Trochę się tego nie spodziewałam. Udając obojętność i nie okazując ciekawości, ujęłam jej dłoń i powiedziałam– Masz cipkę, kutaska i jajeczka, bo cycki to masz i to spore jak widzę, prawda? – Powiedziałam delikatnie.- Tak mam, tylko moje jądra są w środku a nie na zewnątrz. –Odparła mocno zaczerwieniona.- Czyli jesteś hermafrodytą, obojnakiem lub jakoś tak to się nazywa. – Powiedziałam ciepło.– Tak, chyba tak, czy to ci przeszkadza? – Spytała mnie.– Ależ głuptasku, nie wcale mi to nie przeszkadza. – Odparłam głaszcząc jej dłonie i ugryzłam się w język, aby nie dodać „wręcz przeciwnie!”. Widziałam, jak poweselała i była szczęśliwa. Zaczęła szybko, szczebiotać. Znowu naszły mnie wspomnienia.– Czy jesteś sama, czy masz Pana lub Panią? – Dopytywałam się, znając odpowiedź.– Sama jestem. – Rzekła cicho.– ...