1. Ankrmonaai (VI) Happy End


    Data: 26.02.2019, Autor: AleidaMarch, Źródło: Lol24

    ... mi o coś innego. Dostrzegam w Tobie potencjał. Coś, dzięki czemu mogłabyś ze mną być zamiast tułać się bez celu po świecie, jak ten tytułowy DD w piosence Kazika - zakończył optymistycznie i zadumał się nad własnymi słowami. - Oczywiście, możesz odmówić.
    
    - Byłabym chyba głupia - uniosła się na nadgarstkach i poczęstowała go niewinnym - jak na swoje możliwości - pocałunkiem.
    
    - Powiedz mi jeszcze jedno - poprosił R., gładząc jej aksamitne ramię oświetlone smugą porannego światła.
    
    - Tak? - zastygła w oczekiwaniu odwracając się do niego i przeciągając do siebie wełniany koc.
    
    - Obiecasz być mi wierna? - zapytał, patrząc głęboko w oczy Kai. - Wiem, że może wydawać Ci się to dziwne, szczególnie po teście, który ostatnio przeszłaś, ale...
    
    - Nie wiem, to wszystko dzieje się zbyt szybko - odpowiedziała po chwili zastanowienia. - Zobaczymy, co będzie za tydzień, za miesiąc, za rok. Na razie nie do końca wiem, co się dzieje. Ty zmieniasz moje życie w dziwny sposób i naprawdę sama nie wiem, jak to wszystko się zaczęło. Nagle groźny i wpływowy Pan R. okazuje się mieć emocje, nawet jakieś serce - uśmiechnęła się zdziwiona własnymi wnioskami. - Oprócz tego ponoć dostrzegasz we mnie coś, co nie jest cyckami, ani ciasną cipką. Normalnie woda z mózgu - podsumowała. R. również się uśmiechnął.
    
    - W sumie z zewnątrz mogłaś różnie na mnie patrzeć... - zastanowił się. - To, że jestem o wiele starszy wcale nie oznacza, że muszę być od razu odpowiedzialny... I nudny. Kiedy wróciłaś ...
    ... tutaj z tamtego burdelu zastanowiłem się nad sobą - zaczął swoje wyznania R., podpierając głowę na łokciu. - W zasadzie już, kiedy Ciebie poznałem to czułem do Ciebie coś, tylko że wtedy nie wiedziałem do końca, co dokładnie. Na pewno słyszałaś o matce mojej córki, pewnie opowiadała Ci o niej. Sęk w tym właśnie, że mi ją przypominasz. I do tego się to wszystko ogranicza. Nie chodzi o to, że szukam jej kopii, ale - odpowiedział na jej badawcze spojrzenie - ale właśnie ten typ kobiet mi odpowiada. Tylko, że z Tobą trzeba troszkę więcej pracy i zachodu, trzeba Ciebie pozbierać z podłogi.
    
    - Tutaj masz rację - przyznała szczerze. - Choć udaję, że wszystko jest dobrze.
    
    - Wiadomo, każdy w ten sposób się kamufluje do czasu aż stoi się na dachu wieżowca i zastanawia się nad swoim następnym krokiem.
    
    - Nie chcę jednak byś brał mnie za jakąś ciotę totalną - odpowiedziała z lekką ironią. - Jestem silna, tylko miałam dotychczas pecha.
    
    - Tak, pecha... Ja też miałem i do dzisiaj nie rozumiem, jak sobie z tym radzę i radziłem. Faceci wcale nie są bardziej odporni na to całe spierdolenie, tylko udają - wygłosił tonem znawcy. Przeciągnął dłonią po swoich przydługich - jak na siebie - włosach i przysunął się bliżej swojej towarzyszki. - W ogóle szanuję Cię za to, że nie zadeklarowałaś od razu wierności, bo czułbym, że to kłamstwo. Zdałaś ten test. Nagrodą jest dostęp na moje włości, gdzie nie będziemy także stronić od nagości - uniósł kpiąco brew wyrażając mimiką sentencję "nawet nie ...