1. Bal sylwestrowy 9 Wieczór opisany przez Mardoniusza


    Data: 27.05.2024, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... do środka, nie mam żadnego zabezpieczenia, Mariusz!!! Uważaj!!!! Bo odciszniesz na mnie trwaly ślad!
    
    Wizja Marty z potężnym brzuchem, która idzie obok niego, trzymana za rękę, przywodzi studentowi chwalebne czyny Aleksandra Wielkiego. Też mówili, że to niemożliwe.
    
    Nikt nie uwierzy że nauczycielka pociągnęła mu druta i tak po prostu dała się penetrować.
    
    Ale jak zobaczą taki widok....
    
    Mariusz dyszy jak wybuch wulkanu! Nagle pojawiają się dreszcze na całym ciele, przed oczami przesuwa się orgia kolorów, ostatnie podrygi świadomości uświadamiają mu, że właśnie ma wytrysk, że leje bezkarnie w damulkę, która jest spełnieniem jego marzeń.
    
    - Mariuszu! Bezkarnie mnie wypełniłeś nasieniem, bez pytania, jakbym była twoją poddaną w haremie. Używasz mnie jak ostatniego lachociąga, jak... Sama nie wiem. Nikt mnie tak nie traktował.
    
    - Martusiu, bogini moja, Afrodyta przy tobie blednie jak światło świecy w blasku słońca.
    
    Jesteś wyjątkowa, nigdy nie byłem z kobietą, aż teraz.....
    
    Zabrakło mu słów, leżał na łóżku i oddychał jakby na beczce przepłynął ocean.
    
    Jeszcze tego samego wieczoru, dwa razy studencka pała zwiedzała zakamarki nauczycielki. Raz na stole gdzie widok bujających się cyców, działał lepiej niż viagra i później znów na łóżku gdzie młokos tym razem zaszedł swą damę od tyłu.
    
    Zadbana i niewątpliwie kulturalna kobieta, nie mogła się nadziwić i za nic zrozumieć dlaczego tak podnieca ją ryzyko zajścia w ciążę z tym miłym i nad wyraz chudym nerdem.
    
    Oddawała mu się niezwykle ulegle przez cały wieczór.
«12»