-
Burzowe Popołudnie
Data: 21.08.2024, Autor: iskra957, Źródło: Lol24
... zaniepokojona czymś - Proszę. Wyjęła portfel a ja dopytuję - Wszystko w porządku? - Trochę zmokłam – zaczęła się tłumaczyć. - Mogę skorzystać z łazienki? Nie widziałam przeciwskazań, wręcz przeciwnie "Niech dziewczyna doprowadzi się do ładu", powiedziałam sobie w dcuhu. - Proszę, nie ma problemu. Wskazałam ręką łazienkę. Miła dziewczyna i do tego urokliwa. Zaczęłam się zastanawiać czemu jest taka nieśmiała, ale też dopuszczałam możliwość, że to tylko maska. - Przypilnuje Pani przez chwilę moich książek? - wskazała na siatkę pełną lektur. - Oczywiście – odpowiedziałam Burza i wichura zaczynały mocniej szaleć. Słychać było grzmoty i padający deszcz a nawet grad. W pewnym momencie nagle zgasł prąd... - Co za dzień, prawda? – słyszałam z oddali pytanie dziewczyny - Ano, ale mnie taka pogoda nie przeszkadza. Nawet czasem lubię burzowe czasy, by po nich nastąpiło wyciszenie Przeglądałam z ciekawości książki dziewczyny, lecz w ciemności za bardzo nie dostrzegałam tytułów i okładek. Zapytałam głośno aby usłyszała - Te książki to na studia? - Nie, ja po prostu sama się tak dokształcam. Miałam wolny dzień, więc pojechałam do miasta do biblioteki. Książki od zawsze były moją pasją. – Gdy odpowiadała, słyszałam szum lejącej się wody. - Czy mogę prosić o mydło? - dopytywała uchylając drzwi. Odparłam - Tak - szłam do niej, stukocąc po podłodze skórzanymi do kolan kozakami na 10cm szpilkach ze szpicem. Poszłam na zaplecze, znalazłam ...
... mydło i otworzyłam drzwi by Ci podać mydło. Wtedy dostrzegłam krasę jej ciała. Było ciemno bez prądu. Widziałam jednak wyraźnie, że miała zdjęty sweter i od pasa w górę była w samym czarnym staniku. Miała bardzo atrakcyjne ciało. Nie miała się czego wstydzić, lekko jej zazdrościłam, lecz sama także na jego widok poczułam delikatne mrowienie i podniecenie, aż gorąc do mnie uderzył. Nieśmiało próbowała się przykryć rękoma. - Przepraszam, że ja taka roznegliżowana... - Nic się nie stało - rzuciłam jej szelmowski oraz dodający otuchy uśmiech - Obie jesteśmy kobietami, a Ty nie masz się czego wstydzić, bo jesteś do prawy ładna - Przy pani to każda jest nijaka – zaczęła mnie komplementować. Po jej minie wnioskowałam, że moje słowa dodawały jej nieco śmiałości i opuściła ręce. – Tak w ogóle, to jestem Klara. Podałam jej rękę, uśmiechając się - Dziękuję Ci za komplement, ale ja już mam swoje lata. Mimo że czuje się dobrze i wiem jak wyglądam. – po tych słowach nastąpiła chwila ciszy, którą przerwałam zaproszeniem do zmiany miejsca - Chodź pójdziemy na zaplecze, tam jest kanapa. Usiądziemy sobie, utknęłyśmy tu na trochę. I jestem Ala, nie musisz do mnie mówić Pani - uśmiecham się i głaszczę Twój polik i włosy - Um... - zmieszana zaczerwieniła się lekko. - Mogę się jeszcze nie ubierać? Chciałabym, by sweter od razu wyschnął. - Oczywiście, chodź! Słyszałam jak odetchnęła z ulgą. Prowadziłam ją na zaplecze, czując jej wzrok na sobie. Uśmiechnęłam się w duchu, „Miło, że ...