-
Dziewczyna: Wielofunkcyjna (Rozdział 4/8)
Data: 18.03.2019, Kategorie: Hardcore, Tabu, Autor: eksperyment, Źródło: xHamster
... Ostatnie chwile „przed” wypadły mi zupełnie z pamięci, bo odleciałem, miałem taki orgazm, że chyba przebił wszystkie wcześniejsze! Laska po blancie! Pierwszy raz! Kiedy leżałem, stopniowo wracając na ziemię, ona nadal ssała, z ustami pełnymi spermy, delikatnie, stopniowo zwalniając... Idealnie. Później odwróciła się i wypluła w papierowy ręcznik. Strasznie zaschło mi w gardle. Wstałem, aby sięgnąć po Coca-Colę. Nalałem prawie pełną szklankę i wypiłem. – Jak już tam jesteś, to możesz dopłacić przy okazji. Celowo to zrobiła. Sięgnąłem po portfel. Pieniądze zostawiłem na wierzchu. Dolałem sobie więcej coli i wróciłem na łóżko. Położyłem się obok niej. Szklanka mi przeszkadzała, odstawiłem ją obok łóżka. – Jestem pełen podziwu – rzekłem po chwili. – Macie z koleżanką prawdziwie profesjonalny biznes. Długo już działacie? – Od roku. – Pewnie kręci się świetnie? – Nie narzekamy – uśmiechnęła się. To był celny komplement. – Wierzę – kontynuowałem. – Niesamowicie robisz laskę, po prostu pełen profesjonalizm. – Miło słyszeć, chociaż nie wiem, jak to jest. – No tak, w końcu nie masz kutasa. – No chyba nie – potwierdziła. Wyobraziłem ją sobie z dopiętym fiutem, z tą jej koleżanką. Cholera, a przecież są faceci, którzy chcą być wyruchani przez laskę! Ta wizja wydała mi się trochę aseksualna. – Ja niby nie mam cipki – postanowiłem się trochę popisać – ale podobno seks w dupę jest w pewien sposób podobny... I przyznam, że mam wibrator. Co prawda był ...
... kupiony dla mojej dziewczyny, ale parę razy też sobie wsadziłem. I robiła mi laskę. Świetne orgazmy mam wtedy. Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej była zaintrygowana. – Czym się zajmujesz? – zmieniła temat. – Dyrektor placówki znanej korporacji. – Pan dyrektor! – uśmiechnęła się. Poczułem się trochę zakłopotany. Jak chłopiec, którego się podejrzewa o kłamstwo. – Masz dziewczynę? – Już nie. Rozstałem się niedawno. I po rozwodzie też jestem. Niezgodność charakterów. Wiesz, mam 30 lat już. – Młodo wyglądasz. Dałabym ci 25 lat. – Jestem dobrze zakonserwowany. – Dzieci masz? – Nie mam. Chociaż gdybym miał, to może starałbym się szukać innych rozwiązań, bo dzieci to bardzo duża odpowiedzialność i trudno byłoby mi je zostawić. Możliwe, że jakoś inaczej zorganizowałbym sobie życie i nie rozwiódłbym się. – Dobrze, że nie mieliście dzieci. – Dobrze, bo czysta sytuacja. Gdy są dzieci, nie da się zupełnie ze sobą zerwać. – A co z dziewczyną? – Ponad rok byliśmy razem. Zbyt często było nam się trudno dogadać. – Ale to już rok. To sporo czasu. Nie szkoda stracić? – Może też szkoda czasu na brnięcie dalej. Po niej jeszcze była jedna na cztery weekendy, ale była nudna i nudno. I skończyło się. – Ale dlaczego brnąłeś tak długo? – nie odpuszczała tematu. – A jeśli dlatego, że to nie jest brnięcie? Albo dlatego, że jest dostatecznie dobrze, aby ciężko było podjąć decyzję? – Tak bywa. Dobrze sobie przemyśl to wszystko. – Przemyślę ...