Z Asia na polu
Data: 04.04.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Jan Nowak, Źródło: SexOpowiadania
... stronę kina, które było naprzeciwko.
- A co w ogóle robisz tutaj o tej porze?
- Wiesz… No przyjechałam do kina na bajkę. Lubię bajki. „Jak wytresować smoka 2” – oglądałeś?
- Tylko jedynkę. Ale przyjechałaś tak sama?
- Tak, sama. Nie mam nikogo z kim mogłabym je oglądać, a to takie moje hobby.
- Wiesz, ja w sumie przyjechałem tutaj z nudów. Nie mam co robić przez najbliższe tygodnie, więc może pójdę teraz z tobą na ten film.
- Naprawdę? Jeśli tak to bardzo chętnie.
Bingo. Uśmiechnęła się i razem poszliśmy do kasy po bilety. Na sali byliśmy my i pełno dzieciarni z jakichś letnich kolonii. Siedliśmy sobie całkowicie z tył. Nie było tutaj zupełnie nikogo, a ostatni zajęty przez kogoś rząd był w połowie sali. Zaczął się film, a ja zacząłem sobie wyobrażać to i owo. Od tych wyobrażeń mocno mi stanął, ale było tak ciemno, że nie mogła tego zobaczyć. Rozłożyłem się wygodnie w fotelu, poczułem że Asia lekko opiera się o mnie ramieniem. Też zbliżyłem się w jej stronę. Z czasem czułem jej włosy na swoim policzku. Prawie leżeliśmy w fotelach na końcu sali, oparci o siebie, a ja jedną ręka delikatnie gładziłem fiuta, który wyczuł kobietę i nie chciał z tego powodu opaść. Film się skończył, światła się zapaliły, a ja musiałem sporo się napracować, aby ukryć przyrodzenie w portkach, żeby nie było tak bardzo widoczne. Asia się podniosła, spojrzała na mnie tak jakoś inaczej. Jej uśmiech naprawdę był podniecający. Bez słów wyszliśmy z kina. Zapytałem, czy wraca do domu. ...
... Potwierdziła. Zatem zaczynamy.
- Mieszkamy w sumie na tym samym osiedlu, nie? Tylko jedną ulicę od siebie. Może wrócimy razem. Jestem samochodem.
- Z chęcią. – Znowu się tak uśmiechnęła.
W aucie rozmawialiśmy o filmie. O dziwo Asia bardziej skupiała się na animacji i grafice niż na fabule. Powiedziała mi, że chce iść na studia i animować w przyszłości bajki. Ja byłem bardziej za grafiką, obróbką obrazu, miałem talent do rysowania, ale jakoś się te nasze pasje łączyły w pewnym stopniu – na tyle, aby rozmowa w drodze powrotnej również była interesująca. Punkt dla mnie.
Zaparkowałem, powiedziałem że odprowadzę ją do domu. Było tak gorąco. Rozmowa o pogodzie nigdy nie jest zła i tak płynnie od tematu pogody zaproponowałem jej wspólny spacer za osiedlem. Mieszkamy na samym końcu miasta. Dalej tylko pola, lasy i nic więcej. Staliśmy tuż przed drzwiami jej klatki schodowej. Decydujący moment.
- Czemu nie. Daj mi jakieś pół godziny, trochę się ogarnę.
Wstrząsnęło mną ze szczęścia. Lekko się uśmiechnąłem.
- Dobrze. Zatem za półgodziny przy dróżce do lasu.
- A więc do zobaczenia. – Powiedziała to stojąc już tyłem, odwracając się lekko w moją stronę z tym uwodzącym spojrzeniem i uśmieszkiem, a jej ręka lekko pomachała mi na pożegnanie.
Wróciłem do domu. Byłem tak podjarany, że niemal od progu zacząłem walić sobie konia. Postanowiłem się jakoś przygotować do tego spotkania. Perfumy? Prezerwatywy? Może chloroform? Ha, ha… Niestety nie miałem żadnej z tych rzeczy. ...