1. Posterunek. Marta i policjant


    Data: 07.04.2019, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    Zgłaszam nad ranem na malutkim posterunku, że zostałam zgwałcona. Zgłoszenie przyjmuje młodziutki policjant, jeszcze niedawno mój uczeń. Kiedyś podkochiwał się we mnie. Teraz, mimo, że jest niezwykle nieśmiały, musi mi zadawać szczegółowe pytania. O co pyta?
    
    Czy podnieca go to, że się peszę, gdy mówię, że zostałam zgwałcona?
    
    Po raz pierwszy widzi swoją nauczycielkę w minispódniczce. Dowiaduje się, że byłam na dyskotece z moją siostrzenicą.
    
    Gdy opowiadam, że jacyś chłopcy mieli mnie podwieźć, a wywieźli mnie do lasu - już widać jak bardzo się podnieca. Wręcz zazdrości im - że mieli mnie, bezbronną słabą kobietkę, do swojej dyspozycji, w lesie, gdzie mogli ze mną zrobić co tylko chcieli.
    
    O co się mnie zapyta?
    
    - Niech mnie pani źle nie zrozumie... Ale... Czy pani ich w jakiś sposób nie prowokowała?
    
    -Och... ma pan rację... też tak sądzę... nie powinnam przychodzić w tak krótkiej spódniczce... nie powinnam też tańczyć, zbyt swobodnie...
    
    Młody policjant jeszcze bardziej się podniecił wyobrażając sobie nauczycielkę wirującą na parkiecie... Ależ on sam by ją wyobracał... żeby jej spódniczka zawirowała jak najwyżej! A potem... sam by ją wywiózł do lasu! Żeby dać jej tam taki wycisk, na jaki zasługuje! Nic dziwnego, że nie mieli dla niej litości!
    
    - A w tym lesie... co pani zrobili...?
    
    -Och... trudno mi o tym mówić... Ale trudno... Otóż... wzięli mnie tam... wszyscy... po kolei... Och...
    
    -Ale jak to zrobili? - policjant był strasznie ciekawy. ...
    ... Choć nie do końca miał pomysł jak zadawać pytania.
    
    -Jak mnie wzięli? Po prostu... Dwóch mnie trzymało... a jeden podciągnął mi spódnicę do góry...
    
    - A pani? Broniła się pani?
    
    - Och... tu wyjdę na taką... Nie... nie broniłam się... Ale protestowałam... Błagałam ich, żeby mi tego nie robili... Ale oni byli brutalni...
    
    -Brutalni?
    
    -O tak... bardzo... Jeszcze przed dojechaniem na miejsce, boleśnie mnie... nie wiem jak to określić... wymacali...
    
    -Piersi...? - głos młodego policjanta drżał.
    
    -Tak. Piersi... Tyłek... Ochh... Wszędzie...
    
    -W czym jeszcze przejawiała się ich brutalność...?
    
    -Hmm... podczas stosunku... penetracja była bardzo brutalna... taka... brakuje mi słów... zwierzęca...
    
    -Czy łączyło się to z agresją słowną?
    
    -Zdecydowanie... Byli wulgarni...
    
    -Co mówili - chłopaka zżerała wprost ciekawość, podniecała myśl, że jego nauczycielka wypowie ich słowa.
    
    -Mam przytoczyć ich słowa...?
    
    -Tak! Dokładnie.
    
    -Mówili do mnie używając słów: -cipo... pizdo... ochhh... Wyruchamy cię tak, że zapamiętasz tę dyskotekę do końca życia...
    
    -Czy grozili pani?
    
    -Owszem. Na początku mówili, że jeśli będę im się tak opierać, to brutalniej mnie zgwałcą, a potem zostawią nagą w lesie... Na koniec zagrozili, że jeśli o tym powiem, to upublicznią moje nagie zdjęcia...
    
    -Fotografowali panią?
    
    -Tak. W rozpiętym staniku. Z podciągniętą spódnicą... I... podczas stosunku...
    
    -Och! Bym zapomniał. Przecież ja też muszę pani zrobić zdjęcia... 
«1»