Marta. Część trzecia.
Data: 15.09.2025,
Kategorie:
Dojrzałe
Twoje opowiadania
Autor: Ten co poprzednio, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
Wycieczka trwała trzeci dzień. Do jej zakończenia,pozostały jeszcze dwa dni. I jak poprzednio,rankiem,cała grupa studentów zeszła na śniadanie. Po śniadaniu,wraz z wychowawczynia,pojechali zwiedzać miasto. Zajęło im to,dobrych parę godzin. Po powrocie do pensjonatu,dostali do wieczora czas dla siebie. Mieli też wyznaczoną godzinę powrotu.
Marta nie skorzystała z propozycji koleżanek,by się z nimi po włóczyć po okolicy. Nie skorzystała też z prozy chi kolegów. Miałam w planach co innego.
Koleżanki i koledzy zaczęli się rozchodzić i pokoje pustoszały. Marta natomiast schowała do reklamówki ręcznik i żałowała,że jest bez stroju kąpielowego. Mimo to postanowiłam pójść nad jezioro.Przypuszczała,że nie będzie tam chętnych do kąpieli,choć aura jeszcze temu sprzyjała. Nadal było ciepło.
Nad jeziorem na nie wielkiej plazycce usypanej piaskiem,pojawiła się po półgodzinnym marszu. Rozejrzała się bacznie do okoła. Nie widząc w pobliżu nikogo,zdjęła czerwoną bluzkę. Krótkie czerwone spodenki. Będąc w bieliźnie,ponownie się rozejrzała.Rozpięła biustonosz. Czując się bardzo pewnie,zdjęła majtki. Zupełnie naga podeszła do brzegu. Zamoczyła stopy i zaczęła wchodzić głębiej. Weszła do wody po biodra. Potem głębiej.W końcu zaczęła płynąć,nie wiedząc jeszcze,że jest obserwowana. Po przepłynięciu,dwudziestu,może trzydziestu metrów,wykonała nawrót. Pod płynęła na tyle,by móc stanąć i po czuć grunt pod nogami. Powoli wyszła na brzegu. Zbliżyła się do swoich rzeczy.
- Cholera. Gdzie ...
... moje rzeczy! - warknęła.
- Tego szukasz? - usłyszała i zobaczyła dwóch młodych mężczyzn,którzy się zbliżyli.
- Oddawajcie! - znowu warknęła,zasłaniając ciało rękoma.
- Chesz je spowrotem? - zapytał blondyn.
- Dawaj je,do cholery!
- Oddany ci je,ale musisz się o to postarać. Inaczej będziesz musiała wracać nago. - powiedział szatyn.
- To nie jest śmieszne. - odparła rozglądając się.
- Tu rzadko kto przychodzi. Ludzie wolą tamtą stronę. Bardziej bezpieczną. - oznajmił szatyn.- To jak będzie?
Drgnęła,bo szatyn pod szedł.Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Dasz nam dupy,czy mamy użyć siły?
- Chłopaki. Dajcie spokój. Jestem tu na wycieczce tylko.
- Klękaj. - rozkazał blondyn. - No szybciej psia jego mać. Na kolana.!
Bała się więc klęknęła. Obaj przy niej stanęli. Wyjęli te swoje pały,nakazując jej,by im obciągała. Nie miała wyjścia. Robiłam im na loda na zmianę. W ustach miała kutasa blondynka. Szaty na. Blondyna i znowu szatyna.Wciskali jej w usta swoje fiuty po same jaja.Widocznie zadowoleni z obrotu takiej sprawy kazali jej klęknąc na czworaka. Pierwszy ustawił się za nią. Blondyn. Wsadził swojego zaganiacza w cipkę i zaczął dymac. Szatyn wcisnął swojego fiuta w jej usta i znowu musiała ssać. Po chwilowy rznieciu przez blondyna,zamienili się. Teraz z koli zapisał ją szatyn. Robił to nachalnie. Ostro. Wręcz brutalnie. Prawie płakałam. Na szczęście przestał i znalazł się obok kolegi,który właśnie spuszczał się jej w usta.Zaraz po nim,zrobił to samo szatyn. Po ...