1. Z imprezy do jej domu.


    Data: 03.11.2025, Kategorie: Dojrzałe Twoje opowiadania Autor: Smyk, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    Zapytała mnie,czy chciałbym ją przelecieć. Byłem zaskoczony tym pytaniem. Tym bardziej,że byliśmy w gronie innych osób. Ale ona powtórzyła pytanie,patrząc mi prosto w oczy.Wiedziałem,że ma męża,który zdążył się ulic i przysypiał przy stole. Okazja była przednia,ale się wahałem. Ona za to nie. Wyciągnęła mnie z tej sali i zaciągnęła do jakiegoś małego magazynu. Wystarczyło,że się tam znaleźliśmy a już zabrała się za moje spodnie. Szybko uporała się z guzikiem. Z rozporkiem. Była tak napalona,że zaczęła mi ssać fiuta jak oszalała.Składała go sobie całego.Po chwili posadziła mnie na starym,solidnym krześle.Podciągnęła sukienkę i stanęła nademną twarzą do mnie. Miała stringi,więc ich nie musiałem zdejmować. Szalała na moim fiucie,a ja obmacywałem jej cycki.Poruszała się bardzo szybko.Dochodziłem.Czuła to.Drgnąłem aleas go nie wyjęła z swojej mokrej cipki. Pozwoliła mi się do niej spuścić,co zrobiłem z przyjemnością. Po wszystkim poszliśmy się dalej bawić i nikt nie zwracał na nas szczególnej uwagi.
     Po kilku godzinach,byłem trochę zmęczony,czego nie mogę powiedzieć o niej.
     Impreza dobiegała końca,a ludzie zaczęli się rozchodzić.Pomogłem zataszczyć jej pijanego męża w sztok do taksówki i pojechaliśmy do niej,o co zresztą mnie prosiła.
     Trochę się z nim na męczyłem. Ostatecznie udało mi się go zawilec do sypialni i tam go zostawłem śpiącego na łóżku.
     Wrócił em,by się z nią pożegnać i mnie zaskoczyła. Siedziała rozebrana i wyglądała cudownie.Po chwili klęczałem i lizałem jej cipkę.Pracowałem językiem. Raz mocniej go do niej do ciskałem. Raz delikatniej.
     Po krótkiej chwili wstałem i się rozebrałem. Dałem jej do buzi,a ona robiła mi laskę,aż miło było.
     Po kolejnej chwili ją pieprzyłem. Klasycznie. Od tyłu. Ona na mnie. Na boku i znowu byłem na niej. Po dwudziestu minutach ostrego nawet rżniecia,doszedłem w jej cipce.
     Spotykamy się czasem. Ale na sexs. Nic innego nas nie łączy.
«1»