W cieniu celibatu
Data: 01.05.2019,
Kategorie:
Hardcore,
Oral
Wytryski
Autor: chudyliterat, Źródło: Pornzone
... cebr? - zapytał wskazując na duże drewniane naczynie wypełnione wodą. - Wejdź do niego, zdejmij odzienie, gdy będziesz wewnątrz.
- Ojcze, to woda na rano, dla koni... - rzekła ze zdziwieniem oraz niepewnością.
- Nie bądź głupia! - podniósł lekko głos ojciec Gotfrey. - Jest lato, woda nie może być za zimna. Poza tym sądzę, że koniom będzie wszystko jedno.
Raul patrzył z przerażeniem na to co działo się w stajni. Chciał wejść tam, przerwać ten proceder. Podświadomie czuł, że prowadzi do czegoś niedobrego. Tym bardziej nie wiedział jaka niezrozumiała siła przykuła go wtenczas do ziemi. Był młodzieńcem oczytanym, znał ciało człowieka na tyle, na ile pozwalała wiedza mistrzów. Nie znał jednak tego przemożnego uczucia, podniecenia seksualnego. Jakże wielką jest przepaść między dziełem pisanym a przeżyciem zmysłowym.
Gdy Raul starał się opanować swoje grzeszne ciało oraz coraz bardziej śmiałe myśli Edwiga wstąpiła lekko do chłodnej wody. Z wolna zanurzyła się w niej. Starszy mnich podszedł z wolna sycąc oczy. Dziewka z wolna zsuwać poczęła z ramion suknię zszytą z wielorakich szmat. Chłopek nie było stać na nic piękniejszego. W większości ubierały to co same zrobiły. Oczom obu mężczyzn ukazały się krągłe, szare od brudu ramiona młodej wciąż kobiety. Szata zatrzymała się na sutkach, które pod wpływem temperatury wody zesztywniały. Kucała do pasa w cebrze, napięta była jak struna, czuła za sobą obecność ojca Gotfreya. Położył ręce na jej ramionach i uwolnił piersi z ...
... uścisku sukni. Oczom skrytego za ścianą Raula ukazały się dwie okrągłe, symetryczne kobiece piersi. Do tej pory jedynie o nich czytał. Mistrz przestrzegał go, że kobieta potrafi być bardziej niebezpieczna od armii przysposobionej do ataku. Czuł teraz owo niebezpieczeństwo, groźbę, tym razem jawną dla jego przekonań, ślubów, święceń... Nie mógł jednakże nic zrobić. Piersi ukazały mu się w momencie, gdy zebrał się w sobie by przerwać starszemu mnichowi i odebrały jakąkolwiek wolę działania. Teraz pragnął jedynie patrzeć... Gotfrey, w tym czasie, położył swoje sękate, spracowane dłonie na owych cudach natury. Kobieta jęknęła. Nie obchodziło go, czy z przestrachu, rozkoszy czy z bólu. Ujął je w dłonie stojąc za Edwigą i szepnął:
- Woda oczyści cię z grzechów, uczyni sługą moim z woli Boga. Bądź mi posłuszną i wierną a wszystkie twoje obawy znikną...
Kobieta nic nie rzekła. Jej twarz widziana przez Raula przybierała rozliczne grymasy. Odraza mieszała się ze strachem i uległością, dało się dostrzec także determinację. Raul z przestrachem nie dostrzegł w jej oczach cięci opory. Mnich sięgnął jedną ręką pod powierzchnię wody a drugą przy pomocy stojącego obok naczynia zwilżył głowę i włosy dziewczyny. Położył usta na jej karku i całował. Ona porwana namiętnością, bądź sam Szatan wie czym, odgięła się w tył rozsuwając jeszcze bardziej jędrne uda. Ręka między nimi zagłębiła się bardziej w świątynię kobiecości, której Raul nie widział. Gotfery nie przestawał. Gotów był sycić się ciałem ...