1. Taka niedostępna...


    Data: 28.05.2019, Autor: EroticDream, Źródło: Lol24

    Przyglądasz mi się. Czuję to dokładnie już od dłuższego czasu. Twój wzrok przesuwa się leniwie po mojej sylwetce na dłuższą chwilę zatrzymując się na odsłoniętych udach. Udając, że nie widzę Twojego wpatrywania się, próbuje nieskutecznie naciągnąć spódniczkę niżej. Karcę się w duchu podwójnie - za ubranie tak krótkiej spódnicy i wybraniu akurat tego miejsca. Przecież mogłam siedzieć w domu. Prawda jest taka, że nie potrafiłam odmówić mojej przyjaciółce, to dzięki niej właśnie nieudolnie ukrywałam swoje nogi wiercąc się pokracznie na barowym wysokim stołku. Ubrałam się tak po kilkugodzinnych namowach wcześniej wspomnianej przyjaciółki, która zapewniała mnie o dobrej wieczornej zabawie. Niestety moje i jej starania mogłam wrzucić do kosza, ponieważ po przekroczeniu wejścia do umówionego baru napisała przepraszającego smsa, że wypadło jej coś bardzo, bardzo ważnego. Znałam ją nie od dziś, więc mogłam być pewna, że tym ważnym powodem był facet. A właściwie jego zawartość spodni. Mimo to nadal siedzę w barze, próbując dopić drinka. Skoro już wyszłam to jeden drink nie zaszkodzi.
    
    Odwracam powoli głowę w Twoim kierunku. Tak kontrolnie. Nadal bezwstydnie się na mnie patrzysz. Zaczynam się zastanawiać czy może się czymś nie ubrudziłam, ale wszystko wygląda w porządku. Biorę większy łyk alkoholowego napoju i wtedy zjawiasz się przy mnie. Bez słowa zajmujesz miejsce obok i dając znak barmanowi zamawiasz następną kolejkę z tym, że barman przynosi dodatkową szklankę, która ląduje ...
    ... przy mojej dłoni.
    
    - Ja stawiam - słyszę Twój głos a po ciele przechodzą mi ciarki. Było by miło gdybyś chociaż na mnie spojrzał.
    
    Wypijasz jednym duszkiem swoją whisky, po czym podnosisz wzrok na mnie. Para błękitnych oczu wgapia się we mnie w oczekiwaniu, aż opróżnie swoją szklankę. Nie wiem co mną kieruje, ale sięgam po nią i bez słowa wypijam. Odczekuje chwilę w nadziei, że się odezwiesz. Chwila mija zamieniając się w nieskończoność.
    
    - Było miło, ale... - zaczynam, ale nie dajesz mi skończyć. Twoja ręka łapie mnie za łokieć, "co do kur...".
    
    - Siadaj - jedno słowo tak dosadnie wypowiedziane, że nawet nie zamierzam się sprzeciwiać. Wracam na swoje miejsce, a ucisk na ręce maleje.
    
    - Będę się streszczał, podobasz mi się, nawet bardzo. W związku z tym masz dwa wyjścia, albo będziemy tu siedzieć wlewając w siebie alkohol, aż nawaleni skończymy w kiblu pieprząc się jak para nastolatków, albo w tym momencie udamy się do mnie, by spędzić ten wieczór w bardziej... komfortowy sposób.
    
    Gdybym się nie opamiętała pewnie siedziała bym z otwartymi ustami przez najbliższą godzinę. Co do cholery tu się przed chwilą stało? To żart jakiś?
    
    - Naprawdę doceniam Twoją mało wyszukaną propozycję, ale mam już...
    
    - Czekam na Ciebie w samochodzie.
    
    Ile jeszcze razy w tak chamski sposób nie dasz mi dojść do słowa. Wzdycham głośno, wstaje i zabierając torebkę zmieniam miejsce, w kącie sali z wielką nadzieją, że odpuścisz i dasz mi spokój. Widząc jak płacisz barmanowi już oddycham z ...
«1234...»