opalanie za stodola
Data: 02.06.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: pawel19951, Źródło: xHamster
Bardzo lubiłam wchodzić na sexplanetę i oglądać filmiki, fotki i czytać opowiadanka. Od pewnego czasu pisałam też o seksie z różnymi, szczególnie starszymi panami. Strasznie mnie to podniecało i moja pisia robiła się straszliwie mokra. Wsuwałam wtedy dłoń w majteczki i delikatnie pocierałam paluszkami po śliskim miejscu.
Bardzo chciałam mieć to już za sobą. Bałam się ale chciałam tego. bałam się, że to boli, że mogę zajść w ciążę ale Magda mówiła, że już jest po, że teraz robi to bez strachu.
Nie mam chłopaka. Tak naprawdę nigdy nie miałam. Rówieśnicy mnie nie rajcują a starsi jakby się trochę obawiali. Kiedyś całowałam się z jednym z liceum ale uciekłam jak jego ręka zaczęła uciskać na moją pisię. Wystraszyła się wtedy. Potem nie dopuszczałam bliżej żadnego chłopaka. Tak było aż przez ponad rok.
Jestem średniego wzrostu, szczuplutką blondynką. Staniczki kupuję takie z miseczką między "A" i "B". Dupka już jest lekko krągła i jędrna. Uda szczuplutkie z niewielką szczeliną jak złącze kolanka. Twarzyczkę mam drobną i szczupłą. Oczy niebieskie. Nosek kształtny. Usta jakby stworzone do całowania, różowiutkie nawet bez szminki. Zresztą i w szkole i np w tramwaju często czułam na sobie pożądliwe, męskie spojrzenia. Z jednej strony chciałam ich kusić ale z d**giej bardzo mnie to wkurzało. Nie wiem czemu ale tak jakoś było.
Często jeździłam z rodzicami do babci na wieś. Oprócz babci i dziadka byli tam jeszcze wujek - 36 lat i ciocia - 30, i ich córeczka Wiktoria - 7 lat i ...
... synek - 5. W połowie czerwca znowu pojechaliśmy do babci. Nuda ale nie mogłam odmówić rodzicom. Nawet netu tam nie ma. Już wcześniej zauważyłam, że wujek tak jakoś mi się przygląda, jak ci faceci w tramwaju, czy na ulicy. To bardzo duży mężczyzna. Jakieś 190 cm wzrostu i ponad 100 kg wagi. Wyglądałam przy nim jak chucherko. Bardzo go jednak lubię, bo jest taki dowcipny i opowiada bardzo dużo kawałów i to przy mnie nawet takie bardzo sprośne.
W sobotę od samego rana było bardzo gorąco. Wstałam jak zwykle koło 9. Śniadanie stało już na stole. Szybko zjadłam owsiankę i dwie skibki chleba z cudownymi, babcinymi powidłami śliwkowymi.
- Babciu idę nad jeziorko poopalać się - krzyknęłam i pobiegłam w kierunku stodoły.
Właśnie za nią było niewielkie jeziorko, którego brzegi porośnięte były gęstym tatarakiem a na lądzie takimi samymi krzakami. Już rano założyłam na siebie strój a właściwie takie skąpe bikini a na niego jeansowe szorty i koszulę, którą zapinałam tylko na dwa górne guziki a dolne części związywałam wysoko pod staniczkiem. Dzięki temu całkiem na wierzchu był mój płaski brzuszek, na środku którego znajdował się pępuszek z niedawną zdobyczą - małym srebrnym cekinkiem.
Rozłożyłam koc na brzegu. Znalazłam takie miejsce, że widoczna mogłam być tylko od strony wody. Rozebrałam się do kostiumu i zaczęłam chodzić po kostki w wodzie. Była ciepła. Postanowiłam zanurzyć się. jeziorko było małe ale zaraz od brzegu dno schodziło dosyć szybko w dół. Po chwili płynęłam do ...