1. Korepetycje cz.1


    Data: 15.06.2019, Autor: zuzkarebel, Źródło: Lol24

    Jest to moje pierwsze opowiadanie wiec proszę wszystkich bardzo o wyrozumiałość. :)
    
    ******************************************************************************************************
    
    Był bardzo ciepły, kwietniowy dzień. Następnego dnia miałam mieć kartkówkę z chemii więc poprosiłam o pomoc kolegę. Miał na imię Mikołaj, był typowym studencikiem, który o dziwo był całkiem dobrze zbudowany.
    
    Już wiele razy zgłaszałam się do niego o pomoc w przedmiotach ścisłych i jak dotąd nigdy
    
    nie próbował nawet mnie dotknąć.
    
    Mam na imię Zuza. Jestem drobną, szczupłą szatynką o wyraźnie zarysowanych kobiecych kształtach.
    
    O godzinie 10 przyszłam do Mikołaja a ten jak zwykle ucieszył się na mój widok.
    
    - Cześć słońce, jak się czujesz?
    
    - Hej hej, wszystko oki, strasznie dużo nauki mam...
    
    - Pokazuj to, siadaj i już Ci to wytłumaczę.
    
    Zajęłam się wyjmowaniem książek a Mikołaj zniknął w kuchni. Po chwili wrócił z dwiema szklankami z sokiem pomarańczowym.
    
    Upiłam łyk i poczułam że dolał tam alkoholu.
    
    - Mikołaj, co ty odpierdalasz? Chcesz mnie upić?
    
    - Nie no co Ty! To żeby nam chemia lepiej szła! Poza tym wylizuj młoda. Nie było Cię na moich urodzinach to teraz chociaż się ze mną napij.
    
    - Wrr...dobra.
    
    Nie powiem, że podobał mi się ten pomysł ale w końcu uległam.
    
    Po około godzinie przerabiania materiału z chemii byłam już tak wstawiona, że kompletnie nie wiedziałam co się dzieje wokół mnie. Nie mam pojęcia ile razy dolewał mi tego soku z "bonusem". ...
    ... Położyłam się na chwilę z nadzieją, że choć trochę mi przejdzie. Musiałam zasnąć bo gdy otworzyłem oczy było już ciemno.
    
    Chcąc wstać spostrzegłam iż nie mam na sobie ubrania.
    
    - Co on do kurwy nędzy wyprawia?! - pomyślałam.
    
    - Mikołaj, gdzie są moje ubrania, hm?!
    
    - Nie masz ich na sobie? - odparł sarkastycznie. W tym momencie zaczęłam się bać.
    
    - Oddawaj mi moje ciuchy!
    
    - Okej ale mam jeden warunek. Najpierw zrobisz mi loda.
    
    Czerwona lampka w mojej głowie włączyła się, nie wiedziałam co mam robić. Moje przerażenie rosło tym bardziej na myśl, że jeszcze nigdy nawet nie dotykałam męskiego członka.
    
    - No dawaj, maleńka. Dasz radę. Chcesz żebym oddał Ci ubranka czy nie?
    
    - Chcę.
    
    Owinęłam się kołdrą i podeszłam do niego po czym uklękłam i zaczęłam rozpinać mu spodnie. Wyraz zadowolenia na jego twarzy był aż odrażający.
    
    Kiedy uporałam się z rozpinaniem spodni i zdjęciem bokserek moim oczom ukazał się sporych rozmiarów penis.
    
    - Na co czekasz? - niecierpliwił się.
    
    Po tym retorycznym pytaniu zabrałam się "do dzieła".
    
    Najpierw wzięłam go do ręki i zaczęłam delikatnie masować. Przymknął oczy i westchnął.
    
    To mnie trochę ośmieliło. Wzięłam jego główkę do ust i zaczęłam drażnić językiem.
    
    Potem wkładałam go do ust prawie w całości i wtedy Mikołaj złapał mnie za włosy i zaczął brutalnie ruszał moją głową w tył i w przód. Krztusiłam się i jednocześnie płakałam.
    
    Czułam się okropnie poniżona.
    
    Po jakichś dwóch minutach poczułam slonawy smak na języku i ...
«12»