Między rodzeństwem - część 3
Data: 12.07.2019,
Kategorie:
Rodzinka,
Autor: Pisatiel, Źródło: Fikumiku
... Kochany, umyj mnie tam jeszcze raz – wyszeptała. Powtórzyłem swe mydlane pieszczoty, lecz nadal rządziło mną podniecenie, przez co tym razem znacznie dokładniej zadbałem o czystość jej zakazanego otworka. Prawie udało mi się tam wśliznąć... – Nie mydłem – pogroziła mi palcem śmiejąc się – bo piecze. Weź ten olejek... No tak, teraz poszło mi łatwiej. Jakoś wsunąłem palec do środka – jak dotąd nie miałem doświadczeń z tą dziurką, a było tam wyjątkowo ciasno – i zacząłem nim wolno poruszać. – Bardziej koliście... – pouczyła mnie Ania. – I tak odkryłeś mój największy sekret. Wrażliwa odbytnica plus olejek z afrodyzjakiem – efekt wiadomy! Nie minęło wiele czasu, nim moja siostra osiągnęła stan bliski temu, którego doświadczyła zaledwie kilkanaście minut wcześniej. – Miesza mi się w głowie – westchnęła. – Mam perwersyjne myśli... – Przez chwilę jeszcze poddawała się mojej analnej pieszczocie. – A zresztą niech tam... – Podniosła się na kolana, obróciła tyłem i tak stanęła przede mną na czworakach. – Pokochaj mnie w drugą dziurkę, braciszku... Nie musisz zakładać gumki. W tej pozycji Ania wyglądała wyjątkowo ponętnie, a owo "braciszku" chyba dodatkowo nakręciło nas oboje. Posmarowałem wiadomym olejkiem swój ...
... narząd (od czego dodatkowo stwardniał) i spróbowałem wejść do jej anusa. – Nie tak gwałtownie! – zaskomlała. – To boli. Lepiej nic nie rób, ja się wszystkim zajmę. Kołysząc się wolno w przód i tył, stopniowo wprowadzała mnie do ciasnego otworka. Każdy jej ruch wywoływał kolejne skurcze podniecenia w moim prąciu. Mając wolne ręce, jedną podjąłem pieszczoty waginy i łechtaczki Ani, a drugą sięgnąłem do jej piersi. – O taaaaaaaaaak, braciszku... O taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak... Widziałem, że moja siostra jest bliska szczytu, lecz sam nie potrafiłem już opanować pożądania. Tamten stosunek zrobił swoje... Poczułem napływającą rozkosz. Sekundę później trysnąłem we wnętrzności Ani. Wyczerpany opadłem na jej plecy; zaraz podniosłem się na lewej ręce, by prawą resztkami sił pobudzać łono siostry, aż i ona przeżyła swą ekstazę. – Mój brat rozdziewiczył mnie do końca – wydyszała. – Dziękuję, braciszku... Gdy w niedzielne popołudnie wrócili rodzice, zastali nas siedzących razem w pokoju i rozprawiających o czymś radośnie. – I to mi się podoba! – pochwalił ojciec. – Mało jest na świecie tak kochających się rodzeństw jak wy, prawda? – Prawda – przytaknąłem, ukradkiem wymieniając z siostrą znaczące spojrzenie.