Uroczyska
Data: 16.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Nosferatu Nosferacki, Źródło: SexOpowiadania
Była wściekła...
"Cholerne PKP!!!" - zasyczała przez zęby.
Zapaliła papierosa, dostrzegając jak ze złości drży jej dłoń.
"Pi#@ trzy godziny!" - tyle będzie czekać na kolejny pociąg. Zaciągnęła się ponownie, próbując uspokoić nerwy. Otarła pot z czoła. Słońce zaszło kilka minut temu, mimo tego skwar był nie do
zniesienia. Tropikalna wilgoć - pozostałość po niedawnej burzy - dosłownie kleiła się do skóry. Czuła jak gęste krople spływają po jej plecach i dalej w dół, po zgrabnej linii pośladków.
Zaczęła poprawiać sobie minispódniczkę, gdy rozległ się przeciągły zgrzyt. Przypominało to szorowanie paznokciami po tablicy.
"Pewnie jakiś ptak, albo..." - Zerknęła przez ramię.
Zamarła nagle, czując jak wzbiera w niej strach.
"Dziewczyno, pomyśl! Jesteś sama na pustym peronie, pośrodku niczego, odpicowana jak seksbomba i grzebiesz sobie w tyłku. Zaraz upatrzy sobie ciebie jakiś chłopek i zaciągnie w krzaki!"
Pierwszy raz od kiedy wysiadła na pechowej stacji, rozejrzała się dookoła. Poza zarośniętymi łąkami, bagnami i samotnym, zgniłym drzewem, w okolicy nie było niczego. Ani domów, ani nawet zwykłego uprawnego pola. Jedna jedyna polna dróżka prowadziła do starego, zapuszczonego cmentarza...
Postąpiła kilka kroków w stronę zabudowanych ławek - "Schowam się tam". Dostrzegła własne odbicie w plastikowej szybie. Faktycznie, należało się ukryć. Słodka buzia, sięgające ramion, z lekka rudawe blond włosy. Idealna figura, podkreślona obcisłą minispódniczką i ...
... wydekoltowaną bluzką. Mogła stanowić zbyt wielką pokusę dla zapracowanego rolnika.
Krople potu zaczęły ponownie po niej spływać. Nie tylko po plecach, ale także udach i łydkach - czuła jak wilgotnieją jej pończochy.
"Ogarnę się już w pociągu. Czemu nie mogłam wysiąść na jakiejś norm.. Ohh!"
Pisnęła gdy odgłos się powtórzył. Przerażający dźwięk zdawał się pochodzić z zaniedbanego cmentarza, a konkretniej starej, zrujnowanej kaplicy. Zupełnie, jakby ktoś otwierał zardzewiała wrota...
„Pewnie wia...”
Mimo zapadającego szybko zmroku, dostrzegła samotną postać, zmierzającą polną drogą w stronę peronu. Było zbyt ciemno aby dostrzec szczegóły. Widziała jedynie potężne barki i szybki, wybitnie męski, krok.
"… wypatrzy Cię I... Nie uspokój się, natychmiast!" rozkazała sama sobie.
Nieznajomy zaczął wchodzić na peron. Zauważyła staromodny, ale zadbany garnitur.
"Widzisz głupia... On ma co najmniej 60 lat..." - powiedziała sama do siebie, starając się zachichotać. Śmiech był wyjątkowo sztuczny.
Nie mogła przestać się na niego gapić. Siwa ale bujna czupryna, spływała grzywką na potężne czoło. Ostre, typowo męskie rysy twarzy.
"Kiedyś musiał być niezłym ciachem" - pomyślała mimowolnie. Z jego ruchów i postawy dosłownie emanowała pewność siebie i drapieżność.
"Wciąż nim jest..." - zarumieniła się, zdając sobie sprawę, jak bardzo podoba się jej starszy mężczyzna.
"Na pewno przyszedł sprawdzić rozkład..."
Obcy minął tablicę informacyjną, nawet nie zerkając. ...