Majtki biznes
Data: 02.09.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: starski, Źródło: SexOpowiadania
... wszarzu! Zboczony! – Bosą stopą stanęła mi na łydkę i ugniatała z uporem sadysty. Zaraz też dostałem cios piętą w udo i kopniaka. Przyjąłem taktykę jeża, zwijając się w kulkę, ale bez posiadania kolców, sprawdzała się ona połowicznie.
Tylko czekać, aż dostanę kopa w głowę albo w żebra. Właściwie prawie się z tego cieszyłem, bo dowody na pobicie miałem już raczej na sto procent, a jeśli do tego wyląduję w szpitalu, może Magda zlituje się nade mną i daruje całą sprawę z majtkami. Agata za to, trafi do więzienia i też nie będę musiał się z nią widywać. Trzeba to tylko przeżyć.
Nagle, bicie ustało. Usłyszałem za to głośny, przeciągły wdech oznaczający niepojętą trwogę i oburzenie, i zanim odważyłem się wyściubić oko - spodziewałem się bowiem fortelu w celu uderzenia mnie w twarz - domyśliłem się, że odnalazła się zguba.
- Ty śmierdzący gnoju! Zobacz co z nimi zrobiłeś! – Nie miałem zamiaru spoglądać. Udawałem nieprzytomnego, szczelnie przy tym zakrywając wszystkie newralgiczne miejsca.
- Zobacz co zrobiłeś z tymi majtkami! Ty zasrańcu! Jak sobie kupisz to będziesz sobie mógł robić co chcesz! Ty gnido śmierdząca!
Nadmiar złości i adrenaliny chyba pomieszał jej w głowie.
- ZOBACZ CO ZROBIŁEŚ Z MOIMI MAJTKAMI! Ty gówniarzu zasrany! – Znów stanęła mi na udzie. Bolało. Wytrzymałem i prawie się nie poruszyłem. Nie zareagowałem też na zaczepne kopniaki. Udawanie nieprzytomnego, nie wychodziło mi najlepiej, a ignorowanie bólu zdawało się wkurzać ją jeszcze ...
... bardziej.
Miałem nadzieję, że zaraz wreszcie zmęczy się, znudzi lub po prostu zadowoli i zostawi mnie w spokoju. Myliłem się.
Znalazła inną zabawę. Bosą stopę wsunęła mi w krocze i zgniotła jajka. Drgnąłem. Nie było mocnych. Wdarła się i miażdżyła wiercąc palcami. Zmuszony do obrony, złapałem ją za kostkę i wrzasnąłem. Starałem się chociaż trochę odciążyć nacisk ciężkiej nogi.
- Ty wymoczku zawszony! Zobacz co zrobiłeś z moimi majtkami! Gdzie je sobie wsadzałeś? Na fiuta? Ty zwyrodniały zboczeńcu!
Broniąc się obiema rękami, odsłoniłem oczy i ukradkiem spojrzałem jej w twarz. Była wściekła jak strzyga. Rozczochrane włosy otaczały jej oblicze, już nie czerwone tylko bordowe. Spotkała mój wzrok i zaatakowała.
- Ty mały, pojebany wysrańcu. Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Walisz konia w majtki własnej siostry?! Ty zboczeńcu! Czy ty jesteś normalny?!
Nie odpowiadałem, skuliłem się, korzystając z chwili, że jej stopa, wciąż spoczywająca na moich jajkach, przestała mnie ugniatać. Zakryłem znów twarz dłońmi niby przed ciosem, głównie jednak ze wstydu.
- Wiesz, że to jest nienormalne, TY ZBOCZEŃCU?!
Potakiwałem, ukryty w dłoniach. Czułem, że jest szansa, że już się wyżyła i podporządkowaniem się mogłem może zakończyć sprawę.
- Żryj je – powiedziała po dłuższej pauzie. Miałem nadzieję, że źle usłyszałem.
- Żryj te majtki. – Nacisk na jądra stał się w tej sprawie głównym argumentem.
- Musisz je teraz wyczyścić. – Poczułem jak rzuca mi nimi w głowę.
- Jedz je! – ...