-
Tylko kolega
Data: 14.09.2019, Autor: LongGone, Źródło: Lol24
Paulina podeszła do lustra. Może i miała kompleksy, ale i tak uwielbiała patrzeć na swoje ciało w bieliźnie. Miała na sobie czarną bieliznę z koronkowymi elementami. Mówiła sobie w duchu, że mimo niedoskonałości wygląda świetnie i seksownie. Ale przede wszystkim uwielbiała jak ON na nią patrzy. Tak jak patrzył wtedy... -Słuchaj, jeśli nie masz jak wrócić, możesz przenocować u mnie, nic się nie stanie. - uśmiechnęła się do niego, patrząc na niego z dołu. Był środek nieco chłodnej, listopadowej nocy. Paulina postanowiła przewietrzyć się po mocno zakrapianej imprezie i odprowadzić znajomych. W sumie nie wiedziała dlaczego, ot taki impuls chwili. Ostatni był z nią Jędrzej. Kolega. Tylko kolega. Cholernie przystojny kolega. Mieszkał najdalej. Pierwszy autobus miał po 6 rano, ale zdawał się mieć to kompletnie w dupie. -Doceniam, naprawdę, ale nie chcę robić problemu - odpowiedział dosyć niskim głosem -Daj spokój, żaden problem. Została mi jeszcze butelka wina i nie mam z kim jej opróżnić. - zaśmiała się lekko. Widziała, że mimo uśmiechu coś go martwi. -Przekonałaś mnie tą butelką - zaśmiał się i uśmiechnął się. Miał bajecznie niebieskie oczy. -Och, ja zawsze wiem jak Cię przekonać. - zażartowała Zaczęli powoli wracać w stronę jej domu. Jej rodziców nie było, pojechali gdzieś na noc, co dało jej na noc i mieli wrócić dopiero koło południa, a ona nie specjalnie czuła potrzebę przyznawania się do nocowania przystojnego kolegi. Rozmawiali i żartowali całą drogę, ...
... która minęła wyjątkowo szybko. -Zwinę się z samego rana, obiecuje. - zapewnił ją Jędrzej. -Jezu, nie stresuj się tak. Moi rodzice wracają dopiero koło południa. - Paulina zaczęła go uspokajać. -Spoko, jak coś to powiem, że zatrudniłaś mnie, jako ochroniarza. - uśmiechnął się. Zarumieniła się, lekko zmieszana. -Prawdę mówiąc, to nie miałabym nic przeciwko - uśmiechnęła się cwanym uśmieszkiem, wciąż z rumieńcem na policzkach. Widać było, że lekko go zaskoczyła. -Hmmm... pomyślę o tym. - spróbował skopiować jej uśmiech, uśmiechając się szerzej. Przeszli do salonu, delikatnie mówiąc, nie ogarniętego po wizycie znajomych. -Poczekasz na mnie? Przyniosę wszystko z kuchni. - rzuciła szybko z uśmiechem i nie czekając na odpowiedź, poszła do kuchni, kusząco kręcąc tyłkiem. W głowie miała milion myśli. Czuła do Jędrzeja ogromną słabość i coraz bardziej rosnące pożądanie i nie za bardzo nie wiedziała co z tym robić. -Niech się dzieje co się ma dziać. - pomyślała, kiedy po chwili znalazła pełną butelkę wina i dwa ostatnie kieliszki. - Kurwa, ile będzie zmywania jutro. - powiedziała w myślach sama do siebie. Wyszła z kuchni w jednej ręce trzymając obydwa kieliszki a w drugiej wino, uśmiechając się do Jędrzeja. -W końcu, nie mogłem się doczekać. - rzucił żartobliwie z uśmiechem. Ciężko jej było opisać ten uśmiech. Z jednej strony był tajemniczy, może nawet trochę niepokojący, a z drugiej na swój sposób uroczy. Usiadła obok niego na sofie i postawiła ...