Sex w toalecie
Data: 03.10.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
Sobotni poranek a raczej południe. Otwieram oczy. Stwierdzam, że znajduję się w swoim pokoju, usiłuję sobie przypomnieć jak właściwie trafiłem do swojego mieszkania, nadaremno. Głowa boli, otwieranie oczu przychodzi z dużą trudnością - spojrzenie na zegarek, czas wstać. Szybki prysznic, tabletki przeciwbólowe, ogólne spojrzenie w lustro - tak, jestem gotowy do wyjścia - pozwiedzane w myślach. Idę na spotkanie z Anną - moją dziewczyną. Pizzeria. Od razu zamawiam colę, no i pizzę - wiem, że Anna ją uwielbia, ja w sumie też. Byłem głodny bo nie zdążyłem zjeść śniadania, jednak bardziej dręczyło mnie pragnienie. Przychodzi Anna, daje mi pocałunek w policzek, na przywitanie - zawsze to robi i od razu zaczyna opowieść jak było na rodzinnym spotkaniu - urodziny babci. Przyznam, że mało do mnie docierało z tego co mówiła. - Ej, Misiek słuchasz mnie? - zapytała w pewnym momencie. - Oczywiście, że tak kochanie - odparłem, obejmując ją delikatnie. Była dla mnie ważna, kochałem ją, ale.. no właśnie, wczorajsza impreza, nie mogę przestać o niej myśleć - ostatni przebłysk który pamiętam to rozmowę, z dziewczyną. Podświadomie ciekaw jestem, jak to dalej się potoczyło. Poszedłem z nią do łóżka? Nie, to nie wchodziło w grę. Ale może mam nr? Rozmyślanie na ten temat przerwała Anna, która właśnie ucieszyła na widok pizzy, którą przyniosła kelnerka. - Wiedziałeś! Moja ulubiona - wręcz krzyknęła Anna, dając mi całusa w policzek. Tak, wiedziałem co lubi. Spotkanie powoli dobiegało końca - ...
... wiedziałem, że ona musi zaraz iść, bo ma korki z angola, przygotowuje się do matury. Na pożegnanie całuję ją namiętnie, zapewniając, że ją kocham. Wracam do domu. Sprawdzam kieszenie swojej kurtki w poszukiwaniu zapalniczki. Znajduję kartkę, na której znajduje się nr telefonu z podpisem - Asia. Nie mam pojęcia jak znalazła się w mojej kieszeni, ale zapisuję nr. Może się przydać - myślę. Kartkę wyrzucam do najbliższego kosza. Odpalam papierosa i spokojnym krokiem zmierzam do domu. Wchodzę do mieszkania, włączam muzykę, rozsiadam się wygodnie w fotelu. W głowie pojawiają się pytania - dzwonić czy nie dzwonić? Czy to ta dziewczyna z imprezy? Przecież to nic złego, zwykła rozmowa - dzwonię. Kilka sygnałów, i odbiera. Głos wydaje się być znajomy, tak - to ta dziewczyna z imprezy. - Cześć Asiu, pamiętasz mnie? - zwyczajnie zaczynam rozmowę. - Mateusz? To Ty? Kurdę, myślałam, że już nie zadzwonisz - słyszę. Czyli pamięta mnie, dobrze. - Jak się czujesz po wczorajszej imprezie? - nie mogłem wymyślić nic lepszego. - Świetnie? A Ty? W ogóle przepraszam, że tak wcześnie się zmyłam, chciałam się pożegnać, ale nie mogłam Cię nigdzie znaleźć. - Ok, nic nie szkodzi. Hmmm.. co robisz wieczorem? - sam nie wiem dlaczego właściwie spytałem - Jeszcze nie wiem, dlaczego pytasz? - Może wybralibyśmy się coś zjeść? Znam fajną knajpkę - chciałem się z nią spotkać. Zgodziła się, po czym skończyliśmy rozmowę. Umówiliśmy się na 19, w Kalahari. 18. 00 - poszedłem wziąć prysznic, ogolić się. Wskoczyłem w dżinsy, ...