Wlascicielka, vol 4: "On"
Data: 20.10.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania
... miała puchatą kitę z tyłu, kochałby ją bardziej?
A potem zaczyna się popis głupoty. Czyli ujawnienie, czemu naprawdę przyjechali. „Wstępne rokowania projektu...”, „rozwój i wprowadzenie do masowego użytku”, „przyszłościowe rozwiązania”. Dałoby się to zamknąć w zdaniu „potrzebujemy kasy i ludzi, którzy by umieli to zrobić, jak nam to dacie, to za kilka lat dostaniecie słabe prototypy, bo mamy ambitnego faceta”. Mimo to, sala ją oklaskuje, gdy zapalają się światła.
Puszek nerwowo wciska się w moje ciało. To właśnie powód, czemu miała siedzieć gdzieś, a nie jechać. Głaskam ją i całuje w czubek głowy. Niemal czuje, choć obcięte, pazury wbijają się w skórę przez materiał koszulki. Kić jesteś, za płaski na krówkę, nie tej płci na psa wojennego. Jedynie da się z Ciebie zrobić, to pasztet dla nich u mamy. Mocniej wciska się na moje kolana, przytulając do cycków i dmuchając ciepłym oddechem.
Po lewej Cola usnęła na siedzącej bokiem Carmel. Brownie gra na konsolce, wyraźnie nie zainteresowana prezentacją. Po chwili jednak chowa ją do torby, podobnie jak pusty pojemnik, butelki z piciem i łaskocze małą po brzuchu. Ta otwiera oczy, ziewa przeciągle siadając. Szepczą coś między sobą, po czym wstają, zabierają ją za łapki i idą w stronę przejścia. Cola odwraca się jeszcze i macha znów do mnie paluszkami, ale Carmel opuszcza jej łapkę i znikają w tłumie, jakby same były jego częścią.
Wiele osób widząc mnie, a właściwie rozpoznając kurtkę taty, podchodzi i ściska mi rękę. Na ...
... spaleniu ciała była tylko najbliższa rodzina, ale najwyraźniej jego śmierć mocno się odcisnęła w świadomości starej śmietanki. Zawsze pada jakaś wersja formułki „przykro mi z powodu ojca”, „był niezastąpiony w swoim fachu”, „drugiego takiego nie będzie, jakby to zobaczył, pewnie już by na kartce rozpisywał wszystko i za tydzień miałby tak zapłodnioną sukę”. Wskazywanie na wciąż kryjącą się w moim cieniu Aiszę „widać, idziesz w jego ślady, pamiętam ta jego małą blondynkę, co wyglądała przy nim jak dziecko, gdy ją nosił na rękach, ustrojoną jak królewnę, ale też co zrobił Ianowi jak spróbował ją tknąć”. Kilka starszych kobiet, którym zawsze towarzyszy jurny latynoski kundel o rozbudowanej muskulaturze gładkiego ciała, pyta o mamę, czemu nie przyjechała, ale zgodnie z prawda odpowiadam, że „ma zamiar przejść na coś w stylu emerytury i odpocząć, moja siostra będzie się zajmowała hodowlą”, na co kiwają głowami. Kiedy jednak już mam się zbierać, zaczepia mnie od tyłu znajomy głos.
- Pani Blackoak? - pyta dziwka Green – Dowiedziałam się niedawno. Przykro mi z powodu tej straty. Pan Dawid miał wielkie zasługi w naszej firmie, chociaż jego pochodzenie...
- Panna. - poprawiam ją – Nie był moim mężem, tylko ojcem. - wygrzebuje z kieszeni gumę antynikotynową i wsuwam do ust – Chimery tak? Mozaika czy przeszczep? Podejrzewam to drugie, chociaż pewnie też nie jest najbardziej skuteczne. Już samo poprawienie kilku genów, które mają sprawić, że dziecko nie będzie leworęczne czasem stwarza ...