-
Sylwia - cz.1 - Internetowa znajomość
Data: 27.10.2019, Autor: Iwinii, Źródło: Lol24
... Rozumiem. - Poczułam jak się czerwienię. Pewnie wyglądam jak przesadnie umalowana 12-latka pragnąca bycia "fajnym". Marcin był taki opanowany i przystojny. Zupełne przeciwieństwo moich oczekiwań. Nie powstrzymałam się i rozmarzona pocałowałam go. Na początku zdziwiony nie odwzajemnił pocałunku lecz po chwili podniósł mnie do góry i z ustami przy moich położył mnie na plaży. Guzik po guziku rozpinał moją koszulę. - Chcesz to zrobić tutaj? Ktoś nas przyłapie. - Stwierdziłam dbając o każdy szczegół. - Dłużej nie wytrzymam. W parę sekund pozbył się naszych ubrań. Zaczął powoli całować moje skronie, policzki i usta. Wędrował niżej. Przy obojczykach zadrżałam, a gdy przygryzł mojego sutka - poczułam jak robię się mokra. Westchnęłam. Jego wargi były na moim pępku i nad łachteczką, drażniąc się ze mną - nie dotkną jej. Wiłam się z rozkoszy. - Jezu, błagam pocałuj mnie tam. - Nie "jezu", a "Marcin". - Marcin... Proszę... Proszę zrób to... Zaśmiał się i rozchylił moje uda. Trącił nosem sedno mojego skarbu sprawiając, że tworzyła soczki jeszcze szybciej. - Jeszcze... Błagam... Niestety, on obcałował moje nogi, a wracając na górę zatrzymał twarz przy mojej szparce. - Dotknąć cię tam? - Tak!!! Zrób to!!! Marcin nie zrobił nic. Traciłam kontrolę nad zmysłami. Niedokończona zabawa i nieposkromiona żądza pieszczot była aż bolesna. Nagle zamiast języka poczułam w sobie jego giganta. Zrobił to tak szybko, że czułam jakby rozrywał moją ...
... szparkę. - O kurwa, tak!!! - Krzyknął napierając jeszcze mocniej. Gdy był głęboko w granicach możliwości-zwolnił. Zaczął całować moją szyję ruszając biodrami w górę i w dół, a ja jęczałam rozchylając uda najmocniej jak umiem. Był to seks idealny, pełen rozkoszy i miłości. Nie umiałabym wyobrazić sobie tej chwili lepiej. Czułam jak jego kutas ociera się o moje ścianki, jak po prostu we mnie był, jak przesuwał się doprowadzając mnie do stanu błogiego. Po chwili Marcin powiedział: - Sylwia, jesteś cudowna. - Ty też. Dziękuję za to wszystko co mi dałeś. - Mam ochotę porządnie cię wypieprzyć. - Powiedział niespodziewanie groźnym tonem. Poczułam narastające podniecenie. - Zrób to. Postawił mnie na nogi. Złapał mocno za nadgarstek i pociągnął na parking do swojego bmw. Kazał mi czekać na zewnątrz, a sam wszedł do auta i wyciągnął ze schowka wazelinę. - Oprzyj się na brzuchu, na masce i wypnij najbardziej jak umiesz. - Rozkazał gdy wysiadł z samochodu. Zrobiłam, co chciał. Zanurzył dwa palce w wazelinie, a potem w mojej tylnej dziurce, którą dokładnie wysmarował. - Może zaboleć. - Chcę tego. Poczułam jak wciska penisa w otwór. Wchodząc we mnie moje ścianki zaciskały się na nim. Bolało w cholerę. - O kurwa, Marcin, nie wytrzymam. - Ale to dopiero główka... - Marciiiiin.... Aaa.. - Dasz radę, już zaraz... Obydwoje jęczeliśmy aż nagle wszystko się rozluźniło. Zalała mnie fala rozkoszy. Marcin zaczął ruchać mnie coraz szybciej. - O ...