1. Słodki Prześladowca cz.3


    Data: 31.10.2019, Autor: Princesska, Źródło: Lol24

    Moje usta dzieli od twego kutasa już tylko długość kciuka. Kontrolne spojrzenie w górę...Z emocji wstrzymujesz oddech.
    
    Wtedy chucham na niego leciutko, robiąc dzióbek. Coraz mocniej się niecierpliwisz. Uśmiecham się i w końcu, nareszcie - wysuwam języczek. Jeden malutki, figlarny liz, potem drugi.
    
    Przerywam proceder, każąc Ci nadal czekać w napięciu.
    
    Po chwili ponawiam atak, i całuję ten zachęcający koniuszek twojego żądła. Nie mogę sobie już dłużej darować tej przyjemności, wsuwam sobie sterczącego fleta do ust. Powoli i z namaszczeniem ssę Ci grzybka. Od czasu do czasu czubeczkiem języka metodycznie dżgam dziureczkę. Z satysfakcją rejestruję że oddychasz coraz ciężej...to mnie tylko nakręca do dalszej pracy.
    
    Mój język bada twojego człona na całej jego długości. Liżę albo całuję, jak mi przyjdzie ochota...Atakuję go z jednej strony, potem z drugiej. Trochę się przy tym zapominam, szponami wbijam Ci się w pośladki, najprawdopodobniej zostaną na nich szramy - ale jakoś nie masz mi tego za złe.
    
    Gdy zagłębiam się w twoją mosznę, włoski u podstawy penisa łaskoczą mnie w twarz, przez co nie mogę powstrzymać wesołego, cichutkiego chichotu. Ponownie biorę Cię do ust, kreślę języczkiem jakieś wymyślne esy floresy.
    
    Przejeżdżam nim w szczelince twego grzybka, strasznie Cię to jara.
    
    Masuję żołądż, z premedytacją ją drażnię...Wyraźnie czuję że już lekko twardniejesz mi w ustach.
    
    Moja eksytacja rośnie, robię się okropnie wilgotna tam na dole. Przez to nie mogę ...
    ... powstrzymać się od komentarza:
    
    - No ładne rzeczy. Dopiero zaczęłam, a pałka już Ci zesztywniała...
    
    Robisz minę jakbym znów uderzyła Cię w twarz. Niezrażona twoim fochem, kontynnuję czynność.
    
    Pieszczotliwie ugniatam twoje jajka, dopóki nie zachce mi się złośliwie przejechać po nich paznokciami. Syczysz z bólu, przeklinając mnie od "chorej zdziry". Dotarło do mnie że grubo przesadziłam...
    
    - Okej, starczy tego okrucieñstwa i grania na nerwach. - stwierdzam, nachylając się by je delikatnie wylizać. Łagodzę podrażnioną skórkę za pomocą śliny. Wilgotny, wprawny języczek do najlepsze lekarstwo.
    
    Ta metoda sprawia Ci widoczną ulgę. Czuję jak ciągniesz mnie za włosy. Odrobinę za mocno, jak na mój gust, ale wspaniałomyślnie ignoruję ten fakt. Jestem przecież zajęta.
    
    Twoje włoski łaskoczą mnie kolejny raz, uśmiecham się sama do siebie.
    
    Towarzyszący Ci nastrój również uległ znaczącej poprawie. Nic dziwnego. Wylizałam Ci jajeczka z wielką starannością, wiadomo że masz się z czego cieszyć.
    
    Zaczynam ssać Cię bezlitośnie, przelatuję języczkiem druta raz za razem, bez przerwy.
    
    Słyszę jak cichutko pojękujesz, wiem że jesteś już blisko.
    
    Chcesz poruszyć biodrami, wtargnąć mi do gardła najgłębiej jak możesz, ale twój trud jest daremny. Nie dam Ci zanurzyć się dalej. Zaledwie połowa twego fiuta wypełnia moje gardło. Tylko na tyle ci pozwalam, to moja gra. Ja ustalam jej zasady.
    
    Chyba tego nie rozumiesz, bo nadal starasz się tam wtargnąć. Grożę Ci palcem:
    
    - O nie, ...
«12»