1. Opiekunka mojej córeczki


    Data: 07.11.2019, Autor: oskiboski, Źródło: Lol24

    ... iż ona również darzy mnie spojrzeniem nad wyraz intymnym. A może tylko mi się wydawało? Kto wie ?
    
    - Cześć, mów mi Marcin - zaproponowałem odważnie.
    
    - Witaj Marcinku. Nadia jestem. Co z małą? Chyba nie możesz jej uspokoić? Słyszę, że cały czas płacze - powiedziała z uśmiechem opiekunka. Przytaknąłem. Wyjaśniłem, że chodzi o kolejną kłótnię z żoną. Chciałem przecież wyjść z domu, ale cofnąłem się i jakaś ''magiczna'' siła poprowadziła mnie do wieszaka, na który odwiesiłem płaszcz.
    
    - Twoja stara coś wspomniała, że musisz wyjść. Nie obawiaj się poradzę sobie. Znam się na dzieciach - zapewniła Nadia.
    
    - W sumie tak się składa, że eee znajomy się rozchorował i jednak nie wychodzę, ale przydasz mi się tutaj. W razie czego uspokoisz małą, bo ja nie znam się na dzieciach - skłamałem, nie ukrywszy swojego roztargnienia.
    
    - Ok. Spokojnie. Jak położysz się spać to będę nad nią czuwać.
    
    Rzeczywiście znała się na dzieciach. Momentalnie po jej interwencji dziecko spało jak suseł. Rozmawiałem z nią jeszcze chwilę na temat tego jak długo opiekuje się maluchami i skąd ma w tym takie doświadczenie. Postanowiłem zrobić kolejny krok. To było silniejsze ode mnie. Chociaż na nic nie liczyłem to zaproponowałem kieliszek wytrawnego wina. Długo prosić nie musiałem. Spodobała mi się jej postawa i śmiałość wobec mnie. Bardzo lubiłem tego typu dziewczyny. Podczas gdy nalewałem do kieliszków niewielką ilość zacnego trunku Nadia usiadła przy stole spoglądając na mnie pytająco. W końcu ...
    ... zdobyła się na odwagę.
    
    - Przepraszam że pytam, ale jeśli mogę. O co tak naprawdę się pokłóciliście? Przy alkoholu rozmawia się szczerze.
    
    Wahałem się, ale i tak nie miałem komu się wygadać. W końcu opowiedziałem jej o tym, że kłócimy się ostatnio o wszystko i nie mamy wspólnego języka oraz przyznałem iż związek nasz istnieje tylko z powodu Milenki. Na szczerości z jednej strony się nie skończyło. Opiekunka wspomniała, że nie może znaleźć sobie odpowiedniego mężczyzny, a ja wyraziłem swoje zdziwienie. Powiedziałem, że jest piękna i nie mogę zrozumieć tych facetów. Zaczerwieniła się, podziękowała i przeprosiła za swoją wylewność. W odpowiedzi na to odłożyłem kieliszek wina na stolik. Podszedłem do niej i chwyciłem za ramię. Już nie mogłem się powstrzymać. Pożądanie było silniejsze.
    
    - Pocieszę cię. Potrzebujesz tego, prawda? - szepnąłem czule odgarniając jej włosy.
    
    - Brzmi ciekawie - odparła, dotykając mojego bujnego zarostu.
    
    Odepchnęła mnie na fotel i usiadła na kolana. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Rozchyliłem jej słodkie nóżki i wsunąłem rękę pod kieckę. Po jakimś czasie zaczęła sama się rozbierać. Nie było żadnych oporów. Piersi jędrne i sterczące pachniały niesamowicie. Po kontakcie z nimi zszedłem niżej i zacząłem lizać muszelkę. Wsunąłem do niej języczek najpierw delikatnie, a potem poruszałem nim w różne strony, a moja partnerka wiła się z rozkoszy. Nie mogłem się już powstrzymać. Rozebrałem się do naga, a mój rumak był przygotowany do działania. Zbliżyłem go ...