1. Dług nauczycielki. Marta prostytutką


    Data: 13.11.2019, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    Mafia, w ramach długu mojej mamy, sprzedaje mnie do ekskluzywnego domu publicznego. To taki burdel, w którym klienci płacą nieprzyzwoite pieniądze. Ale też mają za co. Wybór jest specjalny. Jeśli dziewczyna jest przebrana za pielęgniarkę, to znaczy, że jest nią w rzeczywistości. Jeśli za policjantkę, to też pracuje w swoim fachu. A jeśli za nauczycielkę?
    
    Zanim tam przybyłam, już czułam się upokorzona faktem, że będę musiała oddawać się zupełnie obcym mężczyznom. - Jestem dziwką... jestem dziwką... - powtarzałam sobie w duchu. Kiedy jechałam pociągiem, wydawało mi się, że wszyscy mężczyźni, którzy na mnie patrzą, wiedzą, że jestem prostytutką... - Jesteś kurwą, więc dasz, kiedy tylko zechcemy - zdawały się mówić ich twarze. Odruchowo obciągałam spódnicę, żeby zakryć kolana.
    
    Na miejscu spotkało mnie kilka zaskoczeń. Pierwsze, to niesłychanie wytworny wystrój tego przybytku. Drugie - to ciepłe przyjęcie. Trzecie - to chrzest... Polegał on na tym, że kiedy rozpakowywałam się w swoim pokoiku - wtargnęli dwaj ochroniarze. -Witaj w klubie! - przywitali się. Po czym zgwałcili mnie tak ostro, że nie ...
    ... zapomnę tego do końca życia...
    
    Pierwszym klientem okazał się zakompleksiony biznesmen, który w dzieciństwie był upokarzany przez wychowawczynię i teraz chciał odreagować - zgwałcić nauczycielkę... W burdelu miał taką możliwość... Wykonywał we mnie pchnięcia, jakby mszcząc się na belferce. A ja leżąc z rozłożonymi nogami i przyjmując je - musiałam przepraszać go za złe traktowanie.
    
    Inny klient to bogaty prawiczek, sądził, że jeśli się uczyć - to u nauczycielki.
    
    Pojawił się też prawdziwy fetyszysta nauczycielek - musiałam wręcz prowadzić lekcję, wzywać go do odpowiedzi przy tablicy... A na koniec, musiałam mu ulec na biurku... (oczywiście mój pokoik przyjęć klientów ustylizowany był na miniklasę - miał biurko, ławkę, także tablicę).
    
    Największe upokorzenie przeżyłam, gdy pojawili się dwaj mężczyźni, a jednym z nich okazał się mój były uczeń, z mojej własnej wioski!
    
    Chłopak nie mógł uwierzyć, że ja, to jego pani profesor... Wyznał mi, że kochał się we mnie od pierwszej lekcji...
    
    A ja już wiedziałam, że rozpowie po całej wsi. To było bardzo dziwne uczucie - leżeć pod swoim byłym uczniem... 
«1»