1. Jaśminowy demon część 1


    Data: 26.12.2019, Kategorie: Fantazja Autor: Krzemek, Źródło: SexOpowiadania

    Początek Zostałem sam. Pusto tu. Puste korytarze, pusty ogród, w około las... I ja, z dala od miasta, Ludzi i życia. Nie wiem już jak płynie czas, ale wiem, że najgorsze są tutejsze noce. Cisza tutaj jest tak głośna, jak krzyk. Krzyk który zrywa mnie co chwila próbując zwrócić na siebie moją uwagę. Wzbudzić strach. "Dom pracuje", wiem. Las żyje, ale ta pierdolona cisza... Tej nocy wyrwała mnie że snu ona. Usłyszałem subtelny stukot obcasów w korytarzu.- tego już za wiele - powiedziałem do siebie, wstając z łóżka, chwiejąc się z przepicia. Wyszedłem na korytarz, poprawiając bokserki z zamiarem zapalenia światła, lecz księżyc w pełni oświetlał go wystarczająco, poza tym oczarowała mnie ona. Najpierw ujrzałem to co wcześniej tylko słyszałem. Wysoki obcas, w którym to miejsce znalazła niezwykle piękna jak na ludzką, stopa. To dziwne, gdyż nie zwracałem na kobiece stopy uwagi. Wzrokiem więc poszedłem dalej do góry. Nogi. Prawa wysunięta przed lewą, zaś lewa ustawiona pod kątem. Wiedziałem już że nieznajoma przybrała pozę prezentacyjną. Poczułem dreszcz w kroczu. Na jej tali kończył się koronkowy szlafrok. Mrok spowijający jej ogród sugerował również koronkowe majtki. Lecz wznosząc wzrok ujrzałem cudownie idealne piersi przysłonięte tylko owym szlafroczkiem. Tu też zaczynały się jej czarne loki, jak wprost od fryzjera który szykował ją do ślubu. Spoglądając w jej świecące zielone oczy wybudziłem się z transu.- to nie możliwe - myślałem, postanawiając już trzeźwość do zgonu, jeśli ...
    ... to nie śmierć właśnie przyszła.- nie bój się kochanie - przerwała na szczęście moje rozmyślania o śmierci. - usiądź proszę wygodnie - zaprosiła mnie gestem na mój własny fotel jakby była u siebie. Musiałem ją minąć. Niepewnie zacząłem iść w jej stronę, poczułem zapach jaśminu.- miło - pomyślałemZasiadłem wygodnie, ona zaś, gdy już znalazła się na przeciw mnie, uklękła, dotykając moich kolan obiema dłońmi.- ona jest prawdziwa - zamarłem, a mój penis wbrew memu strachowi zaczął się podnosić. Dłonie jej zimne, sunęły ku moim bokserkom. Odpięła guzik lewą ręką, by prawą wyjąć mojego już nabrzmiałego od krwi penisa. Bez słowa wzięła go do ust, śliniąc się przy tym nadmiernie. Nie wiedziałem co się dzieje, lecz długo już nie czułem się tak wspaniale. Wiedziałem jednak , że kimkolwiek jest , jest w tym zajebista. Posuwając głową w górę i w dół jej magicznie zielone oczy nie spuszczały ze mnie wzroku. Jej język szalał, ssanie było coraz bardziej wyczuwalne, pomrukiwała rozkosznie, a jej dłonie błądziły po moim ciele. To już to. Uderzenie gorąca i sperma zgromadzona we mnie zaczęła tryskać, spazm za spazmem, lecz ona nie oderwała ust. Wysysała wszystko. Słyszałem tylko głośne "gulganie" przy połykaniu kolejnych strumieni nasienia. Cóż za ulga.- o tak...- wyszeptałem. Nie obchodziło mnie teraz co się dzieje. Liczyła się rozkosz. Wstała. Jej krocze było na wysokości moich rozanielonych oczu. Delikatnym gestem zsunęła majteczki. Zapach jej cipki zniewalał. Gładka i bez skazy. Przybliżyłem ...
«12»