1. Miesiac akcji na planie


    Data: 22.01.2020, Kategorie: Prostytutki, Autor: Żaneta Zolna, Źródło: SexOpowiadania

    Kim jestem? Kobietą i wbij to sobie w ten kapuściany łeb, Zarabiam i to więcej, niż komukolwiek się to marzy. Jestem w tym dobra, więc ostatnio dostałam robotę na planie. Koleżanka opowiedziała mi o tym filmie gościa, o którym praktycznie nikt nie słyszał, ale podobno budżet był duży i pieczę nad tym projektem sprawowali odpowiedni ludzie. Dziwne było tylko tyle, że miało się wyjechać na miesiąc czasu do pewnego ośrodka wczasowego. Zarobiłam tam kupę kasy i wróciłam tak szczęśliwa... ale o tym zaraz.Ośrodek, do którego pojechaliśmy, był w Kudowie. Najpierw przeszłam casting, co zresztą nie było trudne. Na miejscu od razu o dziwo podzielono nas na dwie ekipy. Główny reżyser był jednym z tych nawiedzonych "pieprzonych Elvisów" i zresztą tak się kazał nazywać. Kazał nam przeczytać dokument (podam Wam link do niego na końcu) w którym wytłumaczył na czym polega całe halo i dlaczego 99% filmów porno to kompletna pomyłka. Od razu powiedział, że wie jak zrobić taki hicior, że nam Hollywood pozazdrości, w co nikt oczywiście nie wierzył... choć okazało się całkiem inaczej. Choć to był jednak główny reżyser, scenarzysta i montażysta, bardzo rzadko mieliśmy z nim do czynienia i mieliśmy swojego.Moja ekipa to ludzie normalni. I aktorzy i ekipa realizatorska świetnie się dogadywała. Akcje były nieziemskie. Praktycznie zaczęło się od tego, że jedna z nas poszła na samym początku do kibelka, zrobiś siusiu. Od razu wpadł tam koleś i w mgnieniu oka dorwał się do jej piczki. Nie minęło pół ...
    ... minuty, a panienka obsługiwała już trzy baty. Ja z koleżanką na wyraźne polecenia reżysera dopadłam ich wszystkich w tej toalecie i po pięciu minutach tworzyliśmy taką figurę geometryczną, że Oskara za efekty specjalne. Wszyscy darliśmy się w niebogłosy i ostro rżnęliśmy. Jako doświadczonej profesjonalistce zdaża mi się często, że witają u mnie kolesie z kutasami jak wieża Eifla i kompletnie nie wiedzą, czego chcą, albo też tacy z malutkimi pikusiami, z którymi jeszcze idzie pogadać, ale seks to też porażka. Ja lubię takich ze średnimi, zresztą dokładnie nam to wytłumaczono jeszcze przed produkcją. Stanowiliśmy strasznie zgraną ekipę, która rżnęła się wszędzie, gdzie popadnie. W ciemnej piwnicy, na skrzypiącym strychu, w piaskownicy, na huśtawce, a nawet jedna panienka miała za zadanie schować się w krzakach i wystawić głowę zza żywopłotu na ulicę, gdzie przchodziła kupa ludzi i reakcje były różne, ale tuż za nią w pupę rżnął ją jeden koleś, którego lizała znów laska, którą też rżnął jakiś facet i tak dalej, aż powstał jeden wielki dyszący pociąg. Takich kultowych akcji mieliśmy przez miesiąc niewyobrażalnie dużo i trudno tu o nich wszystkich mówić. Obejrzyjcie kultowy wręcz film "Święto Amnestii Seksualnej... Dla każdego coś ostrego". Jest to tak naprawdę kultowa trylogia, w której są trzy trzygodzinne części, czyli "Trzy kolory światła: Zielony, Czerwony i Niebieski". My jesteśmy przede wszystkim w części "Czerwony".Od samego jednak początku powiedziano nam, że mimo iż zapewne ...
«123»