1. Dziwka - część 18 - Forteca


    Data: 12.02.2020, Kategorie: Oral Sex grupowy Bisex, Autor: MeskaDzivka, Źródło: Pornzone

    ... sytuację Anka.
    
    - Wyjść. Wy troje zostajecie.
    
    Wyjaśniła plan na wieczór. Lżej się od tego nie zrobiło.
    
    Dziwka z natury jest aktorką. Czym innym jest jednak gra w pornosie a czym innym rola dramatyczna. O ile fantazja klienta ogranicza się do wkładania, dotykania czy połykania można przeżyć. Ciało jest ciałem. Na kilka minut ciało pozostawić, poradzi sobie. Teatralna dramaturgia na luksus ucieczki już nie pozwala.
    
    W skrócie tło scenariusza wieczoru wyglądał według pani Ewy następująco : On chce by Ona, w domyśle małżonka, przespała się z kochankiem a może i kochanką w niesamowitej oprawie, do tego pod jego okiem. Skąd pomysł na niesamowitą oprawę w burdelu? Tego nikt nie wiedział. Macie ją przyjąć jak królową i przelecieć jak dziwkę. Dziewczyny zachichotały.
    
    - Najlepiej na dwa dni niech ją zostawi.
    
    Prawie wykrakałem.
    
    Trupa teatralna czekała w gotowości o czasie. Eteryczna Olga jako dobra wróżka, Magda w roli perwersyjnej demonicy i ja, książę na białym koniu bądź jak to powiedziała Magda z koniem. Goście spóźnili się pięć minut, w sam raz na drugi kieliszek wina. Pani Ewa wyszła powierzając nam scenę, więc pozwoliliśmy sobie na odrobinę rozpusty.
    
    Gości wprowadziła Olga sunąc jak zjawa w białej, tiulowej sukni spod której prześwitywała koronkowa bielizna. Zanim stanęła obok puściła oczko. On szedł drugi, przedstawił się Radosław. Twarz wyglądała znajomo, musiałem go kiedyś widzieć w firmie. Niski, łysiejący, o ptasiej fizjonomii i małych oczkach ...
    ... nakrytych denkami szkieł. Nieproporcjonalnie długie kończyny doczepione do krótkiego kadłubka i palce, chude, wciąż w ruchu, jakby nieustannie grał melodię na niewidocznym instrumencie nadawały komiksowy charakter. Pomyślałem łowca motyli, gdzie siatka i słomkowy kapelusz? Ona była strachem. Nie takim na wróble. Wyglądała dostojnie, na swój sposób pięknie. Kasztanowe, lekko kręcone włosy, jasna cera, ładne usta, duże, brązowe, szeroko otwarte oczy. Szła wyprostowana, dumna i cholernie wystraszona. Jak skazaniec idący na szafot, to była druga myśl.
    
    Pachniała strachem, nutą lęku dodaną do kwiatowej aury. Strach spinał dłoń, którą sięgnęła po podany na tacy kieliszek czerwonego wina. Strach unosił i opuszczał lewą piętę wystukując o parkiet rytm nieustannego S.O.S. . Mayday. Mayday. Uratujcie mnie.
    
    - Zapraszam panią z nami.
    
    Olga uratowała patową sytuację przerywając szwargotanie Radosława i ogólne zawieszenie fabuły. Bożena, tak miała na imię kobieta, w asyście dziewczyn zniknęła na schodach.
    
    - A ty do pokoju i czekasz – szepnęła jeszcze odkładając kieliszek. Poczekałem, aż usłyszę zamykane drzwi łazienki.
    
    - Dziewczęta zaopiekują się pana ..
    
    - Żoną.
    
    - Zaopiekują się pana żoną. Ja będę czekał na nią w pokoju.
    
    - Na wszystko chcę patrzeć. – Wyrzucił z siebie to zdanie, jakby bał się, że powiedziane zbyt wolno utknie w gardle.
    
    - Tak, zostałem .. zostaliśmy o tym poinformowani. Zapraszam.
    
    Ruszył szybko, głowa latała na boki a melodia wygrywana palcami wyraźnie ...