Kult cz. 3
Data: 26.02.2020,
Kategorie:
BDSM
Autor: Dagmara, Źródło: SexOpowiadania
Po kolacji wzięłam prysznic i tak jak poleciła siostra Lucia, czekałam na Nią w swoim pokoju. Zjawiła się kilka minut po osiemnastej.
– Uśmiechnij się, nie jedziesz na egzekucję!
Uśmiechnęłam się nieśmiało, a Ona pocałowała mnie w usta. Jadąc samochodem, nie odzywałyśmy się do siebie. Byłam spięta. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że tylko od decyzji mojej Pani zależy, jak zostanę zakolczykowana. Nie było żadnych reguł. Mama po swojej inicjacji zyskała tylko kolczyki w brodawkach, gdy moja starsza siostra miała zakolczykowaną również łechtaczkę i wargi.
Gabinet był ukryty w gąszczu uliczek starego miasta. Niewyróżniająca się niczym kamienica. Weszliśmy tylnym wejściem. Choć było już po oficjalnych godzinach pracy, oczekiwano nas. Przywitała nas najwyżej dwudziestoparoletnia, mocno wytatuowana i zakolczykowana dziewczyna o miedzianoczerwonych włosach. Gdy weszliśmy do gabinetu, czekał tam czterdziestoletni, brodaty mężczyzna. Domyślałam się, że to on jest tu szefem. Pani przywitała się z nim wylewnie. Gdy rozmawiali, asystentka wyjmowała ze sterylizatora narzędzia, rozkładając je na obok przypominającego połączenie stołu do masażu i krzesła ginekologicznego mebla. Zapatrzona w to nie zwracałam uwagi na rozmowę Pani aż do momentu, gdy padło pytanie:
– Co dzisiaj robimy?
– A to częściowo zależy od twojego osądu. Obejrzyj ją sobie i powiedz, co da się zrobić.
– Jakieś ograniczenia, specjalne życzenia?
– Nic specjalnego. Nie chcę żadnych kolczyków na ...
... twarzy i w pępku, a poza tym rozważę każdą sugestię, o ile wygoi się to za półtora miesiąca.
– Zobaczmy co tu mamy. Daria, pokaż... Jak ty masz właściwie na imię kochanie?
Zwrócił się do mnie.
– Kasia, proszą pana.
Odparłam nieśmiało.
Uśmiechnął się szeroko.
– Jestem Andrzej, a to Daria. Nie bój się, zrobimy wszystko tak, byś czuła, jak najmniejszy dyskomfort. Daria, pokaż Kasi gdzie może się spokojnie rozebrać.
Daria zaprowadziła mnie do małego pokoju obok, gdzie szybko się rozebrałam. Zanim wyszłam, popatrzyłam na swoje odbicie w zajmującym całą ścianę lustrze. Nie mogłam uwierzyć, że za chwile będę kolczykowana.
Andrzej był skrupulatny, oglądając moje ciało. Sporo uwagi poświęcił brodawkom, jednak najdłużej badał mnie między udami. Nie spodziewałam się, że będzie naciągał kapturek łechtaczki, wargi, dotykał dziurkę do siusiania czy badał palcem misce pomiędzy pochwa a odbytem. Gdy skończył, ściągnął rękawiczki i siadając przy stole, zaczął tłumaczyć:
– Zacznijmy od góry. Masz ładne, w pełni uformowane brodawki. Tu można zaszaleć. Sztyfty, kolczyki, do wyboru do koloru. To ma być ozdoba, czy też coś bardziej praktycznego?
– Coś bardziej użytecznego.
Odpowiedziała moja Pani.
– Proponuję grube, tytanowe kółka. Lekkie, ładne a do tego można będzie podwiesić co najmniej kilogramowy ciężarek czy użyć ich do bondege.
Pani skinęła tylko głowa, a Andrzej widząc jej aprobatę, wskazał palcem między moje uda.
– To mamy nieco mniejszy wybór. Nie ...